Strajk Kobiet to w ostatnim czasie bez wątpienia jeden z najgorętszych tematów w polskich mediach. Od minionego czwartku obywatelki i obywatele w całej Polsce protestują przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. aborcji eugenicznej, którą to sędziowie uznali za niezgodną z ustawą zasadniczą. W manifestacjach bierze też udział wiele osób znanych z pierwszych stron gazet.
Orzeczenie TK skutecznie rozpoczęło medialną dyskusję na temat praw kobiet i zasadności samej aborcji. Wielu aktualne wydarzenia w Polsce skłoniły też do publicznego dzielenia się osobistymi wyznaniami. Do tej pory o traumatycznych przeżyciach opowiedziały już m.in. Joanna Koroniewska, Magda Gessler oraz Joanna Kurowska.
Zobacz również: Joanna Kurowska wyznała, że urodziła martwe dziecko: "Umierałam po kawałku. To była dziewczynka. Miała na imię Kasia"
Ostatnio do medialnej dyskusji postanowiła przyłączyć się znana z Top Model Aleksandra Żuraw. Chociaż Oli nie udało się zrobić kariery w modelingu, dziś z powodzeniem spełnia się jako influencerka. Od jakiegoś czasu Żuraw sprawdza się także w roli mamy małej Apolonii i chętnie opowiada o rodzicielstwie w mediach społecznościowych.
W piątek podczas jazdy samochodem Żuraw podzieliła się ze swoimi obserwatorami przemyśleniami na temat niedawnego postanowienia TK. Niedoszła modelka przyznała, że sama nie zdecydowałaby się na aborcję, podkreśliła jednak, że każda kobieta powinna mieć możliwość samodzielnego podjęcia tego typu decyzji.
Nie chcę mówić nikomu, co jest słuszne, ale jestem za wyborem. Nie każda kobieta musi być bohaterką. Może zdecydować, jak postąpi i będzie z tym żyła do końca życia, z taką, a nie inną decyzją - stwierdziła.
Ola przyznała, że wśród jej bliskich były kobiety, którym zalecano przerwanie ciąży.
W moim bardzo bliskim otoczeniu były kobiety, którym doradzano terminację płodów z powodu ich wad, które się na to nie zdecydowały. Nie wyobrażam sobie, by tych osób teraz nie było w moim życiu. Są dla mnie bardzo ważni - podkreśliła.
Po chwili Żuraw zdecydowała się na szczere wyznanie.
Ja jestem osobą, która urodziła się w 1993 roku i żyję, ponieważ aborcja na życzenie w naszym kraju była nielegalna. Jestem córką ofiary bardzo dramatycznego przestępstwa, gwałtu i usiłowania morderstwa. Nigdy o tym nie mówiłam i wątpię, że moja mama będzie pochwalała to, że mówię o tym publicznie, ale wy nie wiecie, przez jakie piekło musiałyśmy obie przejść. I nie wyobrażam sobie, gdyby moja mama jeszcze na przykład wtedy była w ciąży - mówiła.
Widzicie, jak życie weryfikuje poglądy wielu osób i dlatego nie należy oceniać innych właśnie przez ten pryzmat, bo nie wiemy, jaką te osoby mają za sobą historię (...) Mamo jeśli to oglądasz, to bardzo cię przepraszam, ale uważam, że w obecnej sytuacji to też jest pokazanie twojego heroizmu, jak wiele przeszłaś i jaką wielką bohaterką dla mnie jesteś - podkreśliła celebrytka.
Doceniacie jej szczerość?
Zobacz również: Ola Żuraw szczerze o swojej terapii i problemach z wagą: "112 kg w dniu porodu. Miałam brzuch CIĘTY TRZY RAZY"