Olaf Lubaszenko wyznał kilka lat temu w jednym z wywiadów, że cierpi na depresję. Jednocześnie ujawnił, że to właśnie z powodu tej choroby znacznie przytył i w pewnym momencie ważył aż 135 kilogramów. W pewnym momencie postanowił zmienić swoje życie i udało mu się schudnąć 60 kilogramów, co szybko zauważyły media.
Choć wydawało się, że znaczny spadek wagi pomoże mu odzyskać pełnię zdrowia, to niestety nie wszystko ułożyło się tak, jak się spodziewał. Informacjami o swoim obecnym stanie Olaf Lubaszenko podzielił się z Faktem, w rozmowie z którym przyznał, że wieloletnia choroba wciąż zbiera swoje żniwo. Przez nadmiar kilogramów aktor ma bowiem problem ze stawami.
W moim przypadku nie dałoby się oddzielić cukrzycy od dwóch poważnych problemów, czyli od otyłości i od towarzyszącej jej depresji. Największy problem mam z aktywnością fizyczną, ponieważ w następstwie otyłości mam problemy ze stawami - powiedział smutno w rozmowie z tabloidem.
Walka z nadprogramowymi kilogramami okazała się dla Olafa bardzo trudna. Aktor w przeszłości myślał o operacji zmniejszenia żołądka, jednak ostatecznie się na nią nie zdecydował. Zmienił za to swoje nawyki żywieniowe i wyeliminował z diety m.in. colę i pieczywo.
Najciężej było mi odstawić colę. Potem przeszedłem na soki jabłkowe, które piłem w ogromnych ilościach, dopóki nie dowiedziałem się, że były sokami tylko z nazwy. Teraz jestem w szczęśliwym związku z wodą, niestety gazowaną, ale to i tak mniejsze zło. Zrezygnowałem też z pieczywa - przyznaje.
Jednocześnie aktor przyznaje, że choć udało mu się zrzucić aż 60 kilogramów, to niestety zaczyna go dopadać efekt jojo. Wszystko z powodu zamiłowania do słodyczy, którymi raczy się w momentach stresu.
Wieczorami odczuwam pewien niepokój, który powoduje, że zaglądam do szafki ze słodyczami i te słodycze zwyczajnie podjadam - wyznał Lubaszenko.
Tabloid donosi również, że z powodu nadwagi aktor musiał niedawno przejść także operację kolana. W tym momencie wciąż walczy o zdrowie, a krytyczne komentarze na temat wyglądu, jak sam przyznaje, jedynie utrudniają sprawę.
Przypomnijmy także, że 25 grudnia do kin trafi film "Futro z misia", w którym wystąpił Lubaszenko. A teraz trzymamy kciuki za pełny powrót do zdrowia.