Choć Olga Bołądź stara się nie dawać brukowcom powodów do pisania na swój temat, na przestrzeni lat o aktorce sporo pisało się w kontekście jej związków z innymi celebrytami. Oprócz Sebastiana Fabijańskiego, który aktualnie spodziewa się dziecka z Maffashion, gwiazda spotykała się również z Michałem Czarneckim i Mikołajem Roznerskim.
Wcześniej Bołądź związana była z młodszym od niej studentem dziennikarstwa o imieniu Rafał. Niestety, ta miłość nie przetrwała próby czasu - para rozstała się krótko po tym, jak Olga zaszła w ciążę. W 2013 roku urodziła syna, Bruna, nad którym ex-partnerzy dzielą dziś opiekę.
Do niedawna aktorka za wszelką cenę chroniła swoją prywatność i unikała wypowiadania się w mediach na temat ojca swojego dziecka. Widocznie coś musiało się zmienić w podejściu 36-latki, o czym świadczyć może kolejny wywiad, w którym Olga wzięła na tapetę relację z byłym, a także trudy bycia samotną matką. O swoich doświadczeniach z macierzyństwem muza Patryka Vegi opowiedziała w wywiadzie z Kasią Burzyńską, który ukazał się na blogu Anny Lewandowskiej.
Od kiedy Bruno skończył miesiąc, miałam nianię - wyjawiła Olga. Bez niej sobie tego nie wyobrażam... Wiesz, ja syna wychowuję osobno z jego tatą. Brunek ma zarąbiste relacje z nim, są bardzo blisko i bardzo szybko zaczął chodzić do taty na noc, ale gdyby nie niania... Ona przychodziła o 6 czy 8 rano i ja mogłam wtedy spać. Jak szłam na próbę np. na 9, to jeszcze mogłam sobie godzinkę pospać.
W dalszej części rozmowy celebrytka poruszyła temat dbania o dobre stosunki z ojcem swojego syna, co od samego początku robi z myślą o 7-latku. Okazuje się, że Bołądź podchodzi do tej kwestii bardzo dojrzale, przyznając zarazem, że "to nigdy nie jest tak samo, jakby rodzice wychowywali dziecko razem".
Rozstawanie się z dzieckiem nie jest dla mnie łatwe - przyznała. Bruno też wie, że ma prawo do wszystkich emocji, że na przykład jest mu przykro, kiedy rozstaje się z tatą. My się z moim byłym partnerem, tatą Bruna nigdy za życia Bruna nie pokłóciliśmy przy nim. Bruno nigdy nie miał takiego wzorca, że rodzice się nie lubią i to w tej całej sytuacji uważam za nasze największe zwycięstwo, jak i to, że potrafimy się ze sobą dogadać jako rodzice i że się kolegujemy, że potrafimy sobie pogadać i mamy naprawdę spoko stosunki. Dzięki temu mój synek ma łatwiej, natomiast to nigdy nie jest tak samo, jakby rodzice wychowywali go razem. Ale kiedy nie ma normalnej rodziny, na pewno jest lepiej mieć fajny patchwork niż dziecko, które dorasta w konflikcie.
Na koniec Olga przyznała, że priorytetem w jej życiu jest sprawienie, aby Bruno był szczęśliwy. To samo tyczy się jego taty.
Brunek jest od początku chowany w patchworku i wiesz, to jest czasem trudne, widzę, że np. Bruno płacze, nie chce się rozstawać z tatą i to wcale nie znaczy, że nie chce wrócić do domu, do mamy – bo on ma dwa domy – po prostu tęskni za tatą. Na szczęście wszyscy mieszkamy w Warszawie, więc zawsze może do niego zadzwonić na Facetime’ie, tata zawsze może do niego przyjechać i często tak się działo. Kilkanaście razy w jego życiu zdarzyło się też tak, że płakał, mówiąc, że nie chce, żeby tata wychodził, to tata siedział. Tak było i uważam, że on ma do tego prawo. Nie wymyślił sobie takiej sytuacji, taką sytuację zastał, w takiej sytuacji się pojawił, a my jesteśmy za niego odpowiedzialni i staramy się robić wszystko, żeby on był szczęśliwym dzieckiem. I naprawdę skupiamy na tym dużą część naszej uwagi - zakończyła.
Postawa godna podziwu?