Od początku czerwca na granicy Białorusi z państwami Unii Europejskiej zaobserwować można gwałtowny wzrost liczby migrantów pozbawionych dokumentów. Uchodźcy, wśród których przeważają obywatele Iraku i Afganistanu, nierzadko w zorganizowanych kilkunasto- i kilkudziesięcioosobowych grupach usiłują nielegalnie przekroczyć od strony białoruskiej granicę z Polską. Wielu z nich utknęło na obrzeżach naszego kraju, desperacko prosząc o pomoc przed zbliżającą się zimą.
Coraz więcej osób publicznych decyduje się na zabranie głosu w sprawie migrantów, nagłaśniając problem w mediach oraz nawołując do wpłat i wysyłki rzeczy dla potrzebujących. Na niedawnej premierze "Wesela" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego Andrzej Chyra jasno zamanifestował swoje stanowisko, pojawiając się na ściance z kartką z napisem "Stop śmierci na granicy".
Na charytatywny gest zdecydowała się też znana z zaangażowania w akcje społeczne Olga Bołądź. W czwartek na Instastory aktorki pojawiła się relacja, jak 37-latka jedzie pociągiem do położonego w województwie podlaskim Michałowa, by osobiście zawieźć imigrantom niezbędne do przeżycia artykuły.
W drodze do Michałowa - napisała Bołądź. Do miasta leżącego przy granicy białoruskiej. Mieszkańcy wolontaryjnie wspierają emigrantów, tzn. rodziny z małymi dziećmi i osobami starszymi. Wieziemy termosy, ciepłą odzież termiczną, żele energetyczne, etc.
Po dotarciu na miejsce celebrytka złożyła wizytę w jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie lokalsi gromadzą dary dla migrantów: od ubrań przez żywność po artykuły higieniczne.
Chciałabym wam pokazać, co tu się dzieje i jak gmina wspiera i udziela pomocy - mówiła Bołądź. Kobiety filmu napisały mi, co najlepiej kupić, żeby to miało sens. Przez to, że nie mogę zapomnieć o tych dzieciach, którym jest zimno, to kupiłam takie rzeczy jak polary, bluzki z długim rękawem, getry. Małe rozmiary. Mamy rzeczy dla kobiet i dla maluszków, suchy prowiant. Ludzie, którzy przekraczają granicę, mogą się tu ogrzać, coś zjeść, naładować telefon i napić się herbaty. Wszystko jest w Ochotniczej Straży Pożarnej w Michałowie, ważne żeby o tym mówić. Powiem, wam, że rozrywa to serce.
W rozmowie z TVN24 aktorka przyznała, że "nie można spać, oglądając te dzieci, całe rodziny, kobiety, które mogą umrzeć z wyziębienia".
Jesteśmy tutaj, bo możemy. Mamy chwilę wolnego, więc przyjechaliśmy - oświadczyła Bołądź.
Wskazywała, że "mieszkańcy miejscowości przygranicznych mogą dużo pomóc".
My możemy też pomóc i zwozić tam te dary, i wpływać na inne organizacje, żeby tutaj przyjeżdżały i pomagały tym ludziom - przekonywała.
Na miejscu Oldze towarzyszył też Krzysztof Zalewski, który zgodził się dać kameralny koncert.
Myślicie, że inni celebryci wezmą z nich przykład?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki. Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!