W maju minęło 7 lat od śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Artysta pozostawił pogrążonych w żałobie bliskich i fanów, ale także znanych przyjaciół, którzy do dziś wspominają ich wspólne aktywności. Wśród tych osób jest Olga Bończyk, która tworzyła z Wodeckim duet na scenie, a prywatnie mieli przyjacielskie stosunki.
Myśmy się dogadywali, jakbyśmy się znali całe życie. Kropkę nad i postawił fakt, że wiele razy nam się zdarzyło, że, myśmy śpiewając na jakimś koncercie, nie patrząc na siebie, tak samo oddychaliśmy, tak samo frazowaliśmy - mówi w rozmowie ze Światem Gwiazd. On mi kiedyś powiedział: "Wiesz co, przez całe życie nie spotkałem kogoś, z kim mi by się tak dobrze śpiewało i dobrze muzykowało".
Olga Bończyk gorzko o rodzinie Zbigniewa Wodeckiego. "Chcę się odciąć"
Aktorka wielokrotnie wspominała, że odejście przyjaciela mocno ją dotknęło. Do dziś wypowiada się o nim w superlatywach i zapewnia, że rozumieli się niemal bez słów. Gdy jednak w mediach zasugerowano, że łączyło ich coś więcej niż tylko przyjaźń, Bończyk bardzo to przeżyła.
To opluwanie mnie w mediach potwornie mnie bolało i miałam poczucie, że to jest niesprawiedliwe i nieludzkie. Nie mnie osądzać, co jest sprawiedliwe a co nie, ale było to nieludzkie. Nie dane mi było przejść tej żałoby tak jak każdemu, kto się czuł w jakiś sposób związany ze Zbyszkiem - wspomina.
Zobacz także: Kim jest brat Olgi Bończyk? On też zrobił oszałamiającą karierę. Nie zgadniecie, czym się zajmuje
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na cześć Wodeckiego i jego twórczości do dziś organizowane są festiwale czy koncerty, w które angażuje się też jego rodzina. Bończyk się jednak na nich nie pojawia, a od bliskich artysty, jak się okazuje, chciałaby się zupełnie odciąć. Nie kryje, że ma do nich wiele żalu.
Nie chcę mieć kontaktu z tymi ludźmi. Zrobili mi tyle krzywdy, że po prostu nie chcę. Chcę się odciąć, zamknąć te drzwi. Mam totalną ścianę, nie życzę nikomu źle, niech żyją swoim życiem, mają do tego prawo. Ja żyję swoim życiem, żyję dalej - mówi gorzko. Pamiętam, że ktoś w tamtym trudnym dla mnie okresie powiedział, że ja się na Zbyszku wybiłam, że na jego plecach coś zrobiłam. Nigdy tak nie było. Ja istniałam przed Zbyszkiem, w trakcie naszej współpracy, po Zbyszku nagrałam dwie płyty, żyję swoim życiem, koncertuję, robię projekty. Moje zawodowe życie się nie zmieniło. Zbyszek był przepięknym etapem w moim życiu.