O życiu Olgi Frycz od lat rozpisują się media, albowiem aktorka samodzielnie wychowuje dwie córki. Dumna mama Helenki oraz Zosi w ostatnim czasie skupia się głównie na życiu rodzinnym, prężnie przy tym działając jako influencerka. To właśnie za pomocą mediów społecznościowych zdecydowała się opowiedzieć o macierzyństwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Olga Frycz gorzko o macierzyństwie
Gwiazda przyznała, ze stara się być dobrą mamą dla swoich pociech, lecz nie zawsze udaje jej się spełnić swoje założenia. Często też robi coś, wyłącznie z myślą o swoich córkach. W szczerym do bólu wpisie opublikowanym na Instagramie, aktorka pokusiła się przytoczyć kilka przykładów z życia rodzica.
Każdego dnia bardzo staram się być dobrą mamą. Nie najlepszą. Dobrą. Przychodzi czasem taki dzień, w którym chcemy się absolutnie w całości oddać dziecku. Rano płatki z mlekiem, później spacer i zbieranie kasztanów, później tworzenie ludzików z żołędzi i zabawa nimi. Nie lubię bawić się ludzikami, lalkami i innymi udawankami. Ale wiem, że dzieci to lubią, że potrzebują. No to się bawię - rozpoczęła.
ZOBACZ TAKŻE: Olga Frycz GRZMI nad popularnym produktem dla dzieci: "Proponuję zrobić KRESKĘ z cukru pudru do wciągnięcia na kinderbalu"
Jemy rosół, idziemy do kina, w kinie popcorn a po kinie frytki. Naprawdę jest super. Dzieci mi powtarzają, że jestem najlepszą mamą na świecie. To mnie bardzo cieszy. Wieczorem wspólna kąpiel, jeszcze sobie polepimy z plasteliny, zjemy parówki z keczupem i się zaczyna... piekiełko - kontynuowała aktorka.
Olga Frycz o krzyczeniu na dzieci. Ma wyrzuty sumienia
Obszerny wpis, który popełniła aktorka zdecydowanie nie jest laurką. W jego dalszej części Frycz zdecydowała się opowiedzieć nieco więcej o "cieniach" macierzyństwa. Mama Heleny oraz Zosi nie ukrywała , że czasami nie panuje nad emocjami, lecz po wszystkim ma wyrzuty sumienia, że nie jest idealną matką. Olga zauważa jednak, że rzeczywistość rodzicielska nigdy nie jest perfekcyjna.
Tak! I nagle ciach, prast, i kłótnie i awantury. I przewracanie oczami. I cały miły dzień szlag trafił, bo najlepsza mama na świecie jest tylko człowiekiem i ma swoje granice wytrzymałości i chociaż naprawdę staram się nie podnosić głosu, nie cedzić w złości słów przez zęby, to się po prostu czasami nie da! I cały ten pięknie zaplanowany i zrealizowany dzień wiecie, jak się kończy - czytamy.
I leżę w łóżku sama i mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie podołałam, że przegrałam. Że krzycząc, powiedziałam cisza! I dzwonię do mojej przyjaciółki i pytam, czy też tak czasami ma - tak. Uff. I się okazuje, że rzeczywistość rodzicielska nie zawsze jest tak perfekcyjna, jak mogłoby się wydawać - podsumowała gorzko.
Doceniacie szczerość?
ZOBACZ TAKŻE: Olga Frycz wybrała się na KOLEJNE wakacje bez córek. Żali się na Instagramie: "Bardzo tęsknię za Helusią i Zosią"