Pod koniec października Olga Frycz po raz drugi została mamą. Aktorka ogłosiła ciążę kilka miesięcy wcześniej, wzbudzając przy tym sporo emocji w mediach - 35-latka zapowiedziała bowiem wówczas, że nie obawia się samodzielnego macierzyństwa. Frycz długo nie chciała zdradzić tożsamości ojca drugiej pociechy, zapewniła fanów jedynie, że jej dziecko będzie miało z nim kontakt. Tuż po porodzie celebrytka oznaczyła jednak pod zdjęciem z małą Zosią niejakiego Łukasza Nowaka, blogera i założyciela "największego klubu podróżników w Polsce", którego we wpisie nazwała tatą dziewczynki.
Zobacz również: "Fanka" zaczepia Olgę Frycz na Instagramie: "Jest szansa na zbudowanie prawdziwej rodziny z tatą drugiej córki?"
Olga Frycz na co dzień prężnie działa jako influencerka. Aktorka ochoczo relacjonuje codzienne poczynania na Instagramie, prowadzi również specjalne konto "To ja mama", na którym publikuje głównie treści związane z macierzyństwem. W piątek Frycz ogłosiła na instagramowym blogu, że właśnie po raz kolejny wybrała się za granicę. Jak zdradziła, postanowiła zabrać córki na Teneryfę.
Celebrytka ze szczegółami opisała obserwatorom, jak wyglądała podróż samolotem z dwójką małych dzieci. Olga podkreśliła, że jej starsza córka ma już spore doświadczenie w wyprawach. Jak dodała, młodsza z pociech również świetnie poradziła sobie z długim lotem.
Za nami dłuuuugi i bardzo spokojny lot. O Helencie się nie martwiłam, bo to już doświadczona podróżniczka, która ma swój własny plecak wyposażony w najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak naklejki, kolorowanki i mamby. Zosia ma ogromny potencjał i okazało się, że póki co do szczęścia potrzebuje jedynie mleczka i naszych rąk Nie było płaczu, nie było marudzenia. Tak jakby czuła, że ten lot to nasza przepustka do słońca i wylegiwania się z gołym brzuszkiem na trawie. Moje dzielne dziewczyny - zachwalała córki Frycz.
Pod postem Olgi nie brakowało pełnych podziwu komentarzy od fanów. Wielu widząc celebrytkę podróżującą z dwójką małych dzieci, gratulowało jej odwagi. Jedna z obserwatorek 35-latki postanowiła jednak dowiedzieć się, czy Frycz faktycznie wybrała się na Teneryfę jedynie z pociechami.
Pani Olu, ja się cały czas "cykam", żeby polecieć z moją córką 4-letnia. Czy lata Pani sama? Czy są osoby towarzyszące w postaci koleżanek, dziadków itd.? - dopytywała internautka.
Frycz przyznała, że choć jej podróże wyglądają różnie, zdecydowanie łatwiej jest wyprawiać się na wczasy w większym gronie. Jak się okazuje, tym razem podczas lotu Olga mogła liczyć na pomoc w opiece nad pociechami. Celebrytka zdradziła bowiem, iż na Teneryfę wybrała się wraz z ojcem swojej drugiej córki.
Podróżuję różnie. Czasem sama, a czasem w towarzystwie. Wolę oczywiście z kimś, bo zawsze łatwiej, chociaż ludzie na lotnisku i w samolocie są zazwyczaj bardzo życzliwi i bardzo pomocni widząc mamę z dzieckiem. Teraz leciałam z tatą Zosi, więc było dużo łatwiej - wyznała celebrytka.
Zaskoczeni?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?