Olga Frycz jest jedną z tych aktorek, która dziś bardziej aniżeli za sprawą występów w kolejnych produkcjach, kojarzona jest w związku z byciem mamą. 35-latka wychowuje dwie córki: Helenę, której doczekała się razem z Grzegorzem Sobieszkiem i Zofię, której ojcem jest Łukasz Nowak. Choć żadnym z mężczyzn ostatecznie nie udało się jej stworzyć miłosnej relacji, ma z nimi zaskakująco dobry kontakt.
Frycz zależy na tym, by pociechy miały z ojcami dobry kontakt, w związku z tym chętnie dzieli się z nimi opieką nad dziewczynkami.
Zobacz: Olga Frycz po raz PIERWSZY pokazała ojca drugiego dziecka! "Tata przyleciał. OGROMNA RADOŚĆ" (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W niedzielę celebrytka zobrazowała, jak mniej więcej wygląda rzeczywistość najmłodszej z córek. Opublikowała zdjęcie, na którym widzimy niespełna roczną pociechę i jej wypełnioną odzieżą i zabawkami walizkę.
Dziecko spakowane i gotowe - podpisała obrazek Olga, wyjaśniając, że Zosia na tydzień wyjeżdża do dziadków ze strony taty:
Ostatnio ktoś mnie zapytał, czy nie uważam, że dla takiego małego dziecka tydzień bez mamy to za dużo. Myślę, że nie jestem jedyną osobą, przy której Zosia będzie się dobrze rozwijać i jedyną, przy której będzie bezpieczna i zaopiekowana. Jest kilka osób, które kochają Zosię miłością ogromną i które zaopiekują się nią z największą starannością, a ja korzystam z tego, że moja córka ma za*ebistą babcię i równie za*ebistego dziadka, którzy właśnie jadą po swoją wnusię i w ten sposób bardzo mi pomagają - rozpisuje się i dodaje na koniec:
No, ale wiadomo, zamknęłam walizkę i już tęsknię.
Aktorka mogła liczyć na zrozumienie ze strony obserwatorów, którzy licznie pochwalili jej "zdrowe podejście" do macierzyństwa:
Zdecydowanie tydzień bez mamy to bardzo dobry czas. Ja swojego też z dziadkami zostawiam na tydzień. Zdrowie psychiczne przede wszystkim; Zdrowe podejście do macierzyństwa, jednak ja tak nie potrafię; Ogromny szacunek, że mimo rozstania rodzice potrafią się wspierać i mieć pozytywne stosunki; Uważam, że to super czas dla dziecka, dla mamy i oczywiście dla dziadków - czytamy.