Kochana ja jestem z Poznania, mam kilka wiosen więcej od Ciebie. I mega się z Tobą utożsamiam z tym co piszesz, ale już jestem daleko poza tym czy kogoś spotkam, czy nie. Żaden człowiek nie jest wyznacznikiem Twojej wartości czy szczęścia. Musisz odpuścić, ale szczerze z serca, oddać to. Ja jestem wierząca i oddałam to Bogu. Też kiedyś tak miałam, jak kogoś spotkałam to zaraz myślałam, że to może ten, patrzyłam że jedna ma fajnego męża, druga chłopaka, a ja nic. I wiesz co? Kiedyś już w tej całej desperacji, klęknęłam i powiedziałam: Boże, gdzie ten mąż, o którego tyle proszę? Dobra, odpuszczam, zgadzam się na Twój plan, Ty już decyduj, Ty wiesz co jest dla mnie najlepsze! (wcześniej poznałam osoby, które pokazały mi swoim życiem, że Bóg ma najlepszy plan dla Twojego życia i zgadzając się na Jego plan, będziesz w życiu najszczęśliwsza, bo On wie lepiej. Nam się wydaje, że my wiemy, kiedy będziemy najszczęśliwsze. Ale my widzimy nasze życie do najbliższego zakrętu, a On widzi całą drogę i wie co jest za zakrętem). I jak tak szczerze zawołałam, to w jednej sekundzie On mi to zabrał. Serio! Wiem jak to brzmi, ale serio tak było. To było takie szczere zawołanie prosto z serca. I poczułam taką wolność, jakiej nigdy nie czułam. Mija już 2,5 roku i trwa to do dziś, ta wolność w sercu. A kiedyś się oszukiwałam, mi nie zależy jak nie znajdę, ten żal w sercu jak patrzyłam na innych, którzy są w związkach. A teraz? Od tego czasu, 2,5 roku, nigdy, nawet na sekundę mi to nie wróciło. Nawet nie mam w sobie pragnienia, żeby mieć męża (Bóg mi to zabrał, i nawet byłam tym zmartwiona, że nie mam już w ogóle tego pragnienia, bo jak to, to znaczy, że ja już nigdy nie będę chciała itd.? :)) Dlatego mówię szczerze z serca, odpuść to, oddaj. Nie znam Twojego serca, nie wiem jaką masz duchowość, oddaj to Bogu, Wszechświatu itd, tam gdzie jesteś duchowo. Ale musisz mieć na to w sobie wewnętrzną zgodę i zrobić to szczerze w sercu.
Ja już się tym nie zajmuję, co ma być to będzie i tyle. Oddalam to Jemu, niech On kieruje moimi ścieżkami. Ma być mąż to będzie, nie ma to nie będzie. I don't care about it! Ale ta wolność w sercu, ten wewnętrzny spokój w tym temacie jest nieoceniony! Każdy ma swoją drogę. A dodam, że zawsze marzyłam, żeby mieć męża i założyć rodzinę i zawsze myślałam, że tak będzie, ale to był mój plan!
I szkoda mi tych kobiet, które przeżywają to co opisałaś, bo wiem jak to jest i znam to. A już najbardziej szkoda mi kobiet, które przeglądają się w oczach faceta i tam potwierdzają swoją wartość, które muszą mieć faceta, bo to jest najważniejsze w życiu. Wiem, coś o tym, bo choć zawsze miałam wysokie poczucie własnej wartości, to w 2018 roku poznałam faceta, o którym myślałam, że będzie moim mężem, a tak mnie ten związek przetargał, że już pod koniec straciłam poczucie swojej własnej godności...
Polecam to co napisałam wyżej, wiem, że mogę brzmieć dla kogoś jak wariatka, ale wolność serca jest czymś najlepszym co można mieć. Takiego poczucia wolności nie dał mi nikt, żaden związek, żadna miłość, żadna kasa, żadne podróże, relacje, nikt, tylko Bóg. Kiedyś tego nie rozumiałam, jak ktoś mówił, że tylko Bóg daje prawdziwą wolność, wydawał mi się taki ktoś jakiś dziwny, że już chyba ma nierówno pod sufitem. Ale sama osobiście tego doświadczyłam i daje świadectwo i potwierdzam, że tak jest. Tylko Bóg daje prawdziwą wolność, ale trzeba o nią w szczere w sercu poprosić, wystarczy jednym zdaniem, krótko, ale szczerze.
Dziewczyny trzymajcie się, pamiętajcie że jesteście ogromną wartością same w sobie.