Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|

Olga Frycz wspomina romans z żonatym mężczyzną: "To jest dla mnie rzecz HANIEBNA"

288
Podziel się:

W najnowszym wywiadzie Olga Frycz powróciła pamięcią do głośnego związku ze starszym o 16 lat Jackiem Borcuchem, który porzucił dla niej ówczesną żonę. Aktorka wprost przyznała, że dziś nie zdecydowałaby się zaangażować w relację z żonatym mężczyzną.

Olga Frycz wspomina romans z żonatym mężczyzną: "To jest dla mnie rzecz HANIEBNA"
Olga Frycz wspomina związek z żonatym mężczyzną (AKPA, Niemiec)

W niedzielę w sieci zadebiutował kolejny wywiad autorstwa skompromitowanego Żurnalisty. Tym razem znany podcaster zaprosił do swojego programu Olgę Frycz, którą również udało mu się skłonić do wyjątkowo osobistych wyznań. Podczas rozmowy aktorka postanowiła bowiem powrócić pamięcią do związku z Jackiem Borcuchem, który lata temu porzucił dla niej ówczesną żonę. Żurnalista opublikował w sieci fragment wywiadu, w którym Frycz otworzyła się na temat głośnego romansu sprzed lat. Podcaster podkreślił, że rozmowa z aktorką "ma w sobie coś wyjątkowego, prawdę i ból", a on sam słuchając jej zwierzeń, miał gęsią skórkę. Zaapelował także do słuchaczy, by nie oceniali Frycz zbyt pochopnie.

(...) Mój gość mówi szczerze i otwarcie, czasami bije się w pierś. Zanim zaczniecie cokolwiek oceniać, weźcie kilka głębszych oddechów - napisał.

Olga Frycz o romansie z żonatym mężczyzną. "Bardzo mi się dostało"

W pierwszych minutach trwającej ponad półtorej godziny rozmowy z Żurnalistą Olga Frycz wyznała, iż w przeszłości była "bardzo nieszczęśliwie zakochana". Aktorka otwarcie nazwała ówczesną miłość "dziwną", twierdząc także, iż było to "ślepe zakochanie", które wprowadziło ją w swego rodzaju życiowy "labirynt". Gdy Żurnalista zapytał, czy Frycz ma na myśli "związek ze starszym o 16 lat gościem, który zostawił dla niej żonę", ta odpowiedziała twierdząco. Aktorka wprost przyznała, że szybko dowiedziała się, iż jej ukochany jest żonaty, lecz wówczas była już w nim bardzo zakochana. Wspomniała także o ogromie krytyki, z którą musiała się zmierzyć.

Sytuacja, w której związałam się z żonatym mężczyzną, to jakby jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to to, że byłam bardzo zakochana, bardzo. Wchodząc w to zakochanie, nie miałam pojęcia o sytuacji, która jest. Oczywiście bardzo szybko się dowiedziałam, że tam jest taka sytuacja, ale już bardzo, bardzo kochałam. Bardzo mi się dostało, ja miałam wtedy 23 lata, no i byłam skandalistką - wspominała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magdalena Stępień komentuje swój nowy związek. Co łączy ją z Robertem Kochankiem?

Olga Frycz wspomina związek z Jackiem Borcuchem. "Nie powinnam wchodzić w tę relację"

Aktorka w rozmowie nie wymieniła byłego partnera z nazwiska, nietrudno jednak domyślić się, że chodziło jej o Jacka Borcucha. Przypomnijmy, że Frycz poznała reżysera w 2008 roku na planie jego filmu "Wszystko, co kocham". Plotki o romansie Borcucha z młodszą o 16 lat aktorką wywołały w mediach prawdziwą burzę - wówczas był on bowiem mężem Ilony Ostrowskiej, z którą doczekał się córki. Z czasem Borcuch postanowił porzucić żonę dla Frycz, a Ostrowska w końcu wniosła o rozwód. Ostatecznie jednak miłość Frycz i Borcucha zakończyła się rozstaniem w 2015 roku.

W rozmowie z Żurnalistą aktorka otwarcie przyznała, że dziś nigdy nie zaangażowałaby się w relację z żonatym mężczyzną. Nie ukrywała także, iż ogrom medialnej krytyki był dla niej wyjątkowo bolesny. - (...) To jest dla mnie rzecz haniebna, już teraz wiem, że nigdy więcej bym się w taką sytuację nie wplątała, natomiast wytłumaczeniem była miłość. Mnie się dostało najbardziej, bo zawsze dostaje się młodym dziewczynom. Ja byłam złem wcielonym.

W dalszej części wywiadu Żurnalista zapytał Frycz, czy po latach czuje, że gdy była w związku ze starszym mężczyzną, łatwo było nią manipulować. W odpowiedzi aktorka stwierdziła, iż okres związku z Borcuchem był dla niej dziwnym czasem. Jak wyznała, wówczas nie mogła raczej publicznie wypowiadać się na ten temat i na co dzień musiała ukrywać swoje uczucia do reżysera.

My tak niby byliśmy razem, ale nigdzie razem nie wychodziliśmy. Jak byliśmy gdzieś razem na jakiejś premierze, czyli wiadomo, że będą nam robić zdjęcia, to było udawanie, że nie jesteśmy razem. To była jakaś paranoja. Ja się czułam wtedy bardzo niedowartościowana, zakompleksiona, smutna - wspominała.

Frycz otwarcie przyznała, że ukrywanie związku i uciekanie przed fotoreporterami nie była dla niej komfortowe. Aktorka uważała, iż jeśli wraz z partnerem decydowali się na wspólne wyjścia, powinni wówczas dumnie pokazywać światu swoje uczucie. - (...) Ja sobie myślę, Boże jak nie chcemy, żeby nam robili zdjęcia, to nie chodźmy na tę imprezę. Jak już idziemy, to dumnie kroczmy tym czerwonym dywanem i pokażmy wszystkim naszą miłość.

Frycz podkreśliła, że we wspomnianym czasie nie mogła zbytnio wypowiadać się na temat swojego związku i jednocześnie nie była w stanie publicznie się bronić. Po chwili zaś ponownie przyznała, że dziś postrzega decyzję o związku z żonatym mężczyzną jako błędną - (...) Sytuacja była bardzo nieprzyjemna i to jest taka rzecz, która leży mi na sercu i czuję, że to nie było dobre zachowanie. Z perspektywy czasu wiem o tym, że nie powinnam wchodzić w tę relację - dodała.

Doceniacie szczerość Olgi Frycz?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(288)
WYRÓŻNIONE
Ema
2 lata temu
Do pewnych wniosków czasami dochodzi się dopiero po czasie.
Jhj
2 lata temu
Ludzie popełniają błędy, ale najważniejsze to wyciągać z nich wnioski. Dlatego ją szanuję i życzę powodzenia.
Boomboomboom
2 lata temu
Najbardziej cierpi porzucona jednak
Sarcastic
2 lata temu
Sticky hands do zajętych facetów to w ogóle rysa na życiorysie. 🥴
Ola
2 lata temu
Śmieszna ta szydło naprawdę robią ze swoich wyznawców co chcą . Tak się darła ze premie po 70 tys złoty co sobie dawała i swoim kolegom im się po prostu należały a teraz znowu w przebraniu ze przed wyborami trzeba udawać ze nie są pazerni i przestać kraść w świetle kamer trzeba przeczekać .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (288)
Komi
7 miesięcy temu
Dobrze ze zdała sobie sprawę z tego co zrobila.Chociaz juz tamta rodzina się nie zespoliła. Sądzę że jak nie Frycz to byłaby inna .Także p.Ilono nie ma czego żałować niech on idzie precz nic nie jest wart ten facet.
123
2 lata temu
czy aby napewno
Violka
2 lata temu
On zdradzał żonę ale ona obrywala. On zachowywał się jak gówniarzy chcac się ukrywać ale to ona była 'za młoda'. Zawsze winna kobieta.
Hrdxjkjgf
2 lata temu
Trzecie Zdjęcie od końca, wskaż facetów w okularach:)…
gość
2 lata temu
Ciekawe, czy odczuła ulgę po tym wyznaniu.
Milie
2 lata temu
I dziwisz się ze nie masz normalnej rodziny, że mężczyźni odchodzą? Karma, krzywda do spłacenia a ta krzywda jest niewybaczalna
Lolololol
2 lata temu
A Kurzajewski nie ukrywa już, jakże dumny jest! Niczego haniebnego nie było i nie ma😜
Lidka
2 lata temu
Żonaty do żony.
Kobieta
2 lata temu
Niech sobie leży żonaty na kanapie i pije piwsko.Jest tyłu fajnych wolnych facetów.
Klaudia
2 lata temu
Żonatym nie wierzcie.Kłamią i manipulują.
Jajus
2 lata temu
Drogie Panie.Zostawcie żonatych z żonami.One też mają ich powyżej dziurek w nosie.Nie się męczą.
Agata
2 lata temu
Żonaty facet zabiegający o względy innej kobiety jest żałosny.
Jolka
2 lata temu
Zdrada skończyła się rozwodem.To koniec związku.Szkoda życia.
Kochanka
2 lata temu
Droga żono.Twój kochany mąsz błotem cię obrzuca do kochanki.To jest miłość.
...
Następna strona