Olgę Semeniuk, która pełni funkcję wiceszefowej resortu rozwoju, oraz wiceministra finansów Piotra Patkowskiego, śmiało można nazwać "zakochanymi gołąbeczkami Morawieckiego". Para polityków PiS poznała się w (wydawałoby się mało romantycznym otoczeniu) kancelarii premiera i spotyka się już od roku. Na początku grudnia dumni politycy ogłosili, że są zaręczeni i pochwalili się wspólną fotką na Instagramie. Jak można było się tego spodziewać, radosna nowina odbiła się szerokim echem w mediach...
Zobacz też: Radna PiS grzmi w TVP: "Władze Warszawy rozdawały PROFANACJĘ POLSKIEGO PAŃSTWA PODZIEMNEGO"
Ostatnio Olgę Semeniuk o sprawy prywatne postanowiła podpytać dziennikarka Beata Lubecka. Na antenie RadiaZet polityk zdradziła, jak wyglądały zaręczyny z wiceministrem.
W okolicznościach rodzinnych, w najbliższym gronie. Kameralnie, ale też wśród przyjaciół. (...) Tylko się cieszyć. Polityka zazwyczaj dzieli, a tu mamy przykład polityki, która łączy. Tego typu rzeczy są bardzo pozytywne - cieszyła się ukochana bliskiego współpracownika premiera Morawieckiego.
Semeniuk nie powiedziała jednak, kiedy dokładnie stanie przed ołtarzem, ale zapowiedziała, że ceremonia będzie skromna. Wiceszefowa resortu rozwoju zaadresowała tez kilka słów do "hejterów", który zamiast cieszyć się jej szczęściem pisali niepochlebne komentarze na Instagramie pod fotką z ukochanym. Polityk nie miała wątpliwości, że osoby szerzące złośliwe uwagi to zwolennicy Tuska...
Zazwyczaj projekt pt. Silni Razem komentował w bardzo złośliwy sposób. To fala hejtu i nienawiści budowana przez Donalda Tuska i młodych wilków wokół niego - stwierdziła Semeniuk.
Jesteście zaskoczeni, że to znowu "wina Tuska"?