Ostatni rok nie jest zbyt szczęśliwy dla Olivii WIlde. Toczy sądową batalię z byłym mężem, Jasonem Sudeikisem, a wokół jej ostatniego filmu, "Nie martw się, Kochanie" jeszcze przed premierą narosło mnóstwo kontrowersji. W dodatku na MET Galę przyszła w takiej samej kreacji jak inna gwiazda - szczęście w nieszczęściu, że różniły się kolorem. Teraz przyszło jej się na dodatek tłumaczyć, dlaczego na ceremonię przyjaciół założyła suknię ślubną...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Olivia Wilde w sukni ślubnej na nie swoim ślubie
W sobotę Olivia Wilde uczestniczyła w ślubie swoich przyjaciół, Coltona Underwooda i Jordana C. Browna. Zdjęciami pochwaliła się poprzez swoje konto na Instagramie, gdzie sama przyznała, że nie tylko założyła białą suknię, ale była to suknia ślubna. Chciała w ten sposób zażartować i mieć dobry temat do wygłoszenia toastu.
Ubrałam się w suknię ślubną na wesele tylko po to, żeby móc zażartować z tego w moim toaście – napisała pod zdjęciem, w którym pozuje ubrana w suknię od Nili Lotan.
Mimo że Wilde napisała, że para młoda wyraziła zgodę na jej kreację, internauci nie byli tak wyrozumiali.
Internauci nie zrozumieli żartu Olivii Wilde?
Kto zakłada suknię ślubną na czyjś ślub?! – można było przeczytać w komentarzach.
Dlaczego miałabyś założyć suknię ślubną na czyjś ślub? – dopytywano.
Tradycja głosi, by unikać wszelkich strojów podobnych do ślubnych, gdy jest się gościem na weselu. Częściowo nie dziwi więc wzburzenie fanów Wilde, którzy oskarżyli ją nawet o chęć bycia w centrum uwagi.
Część internautów zwróciła jednak uwagę na to, że na tym weselu nie było panny młodej! Olivia nie wchodziła więc nikomu w paradę, bo nie miała też kogo przyćmić swoją kreacją.
Nie ma panny młodej, więc może się ubrać, jak chce – bronili jej niektórzy fani.