W środowy poranek Daniel Majewski podzielił się swoją radością z faktu, że Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. Mąż Deynn zamieścił wideo, na którym w charakterystyczny sposób parodiował Trumpa, tańcząc do jego ulubionego przeboju "YMCA". Szybko jednak usunął nagranie i dodał wpis, który z pewnością należy do tych bardziej kontrowersyjnych.
Mężczyźni znów nie mogą zajść w ciążę, nie trafia się do więzienia za stwierdzenie, że są tylko dwie płcie. Kończy się wojna. Rozpoczyna się wielka walka z handlem i okaleczaniem dzieci. P*do Hollywood w strachu, a chrześcijanie nie muszą się chować. Co za piękny poranek - napisał Majewski na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpis dotarł do uczestnika programu "Azja Express". Oliwer Kubiak wrzucił na InstaStory relację Majewskiego i dodał kilka słów od siebie. Influencera, za pomocą emotikony, nazwał... klaunem.
Short hair, don't care. Ale jednak trochę care... Czaję, że zasięgi i w ogóle, ale powiedzcie mi, jakim klaunem trzeba być, żeby wstawić coś takiego?! "Clown coming out day" - napisał Kubiak.
Wygląda więc na to, że grono polskich celebrytów, którzy nie są zadowoleni z rozstrzygnięcia w USA, powiększa się. Swoje niezadowolenie z wyników wyraziły m.in. Kinga Rusin czy Joanna Racewicz.
Myślicie, że Majewski odpowie ukochanemu Jacka Jelonka?