Oliwia Bieniuk stawia coraz śmielsze kroki, by podążać ścieżką wytyczoną przez matkę i na dobre zabłysnąć na celebryckim firmamencie. 21-latka już od pewnego czasu pilnie szlifuje swój warsztat aktorski - w październiku 2022 roku została studentką Warszawskiej Szkoły Filmowej Bogusława Lindy.
Córka Jarosława Bieniuka coraz lepiej odnajduje się w Warszawie, gdzie przeprowadziła się z Trójmiasta. Poza intensywna nauką Oliwia odwiedza branżowe eventy (z nieco mniejszą częstotliwością niż kiedyś) i z niesłabnącym zapałem pielęgnuje swój instagramowy profil. Z biegiem czasu aspirująca aktorka zdążyła się przyzwyczaić do złośliwych przytyków, które mnożą się pod jej zdjęciami jak grzyby po deszczu. Zdarza się, że celebrytka odpowiada na zaczepki hejterów ciętymi ripostami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoim ostatnim nagraniem, które sposotowała na śledzonym przez niemal 300 tysięcy obserwujących profilu, Bieniuk znów naraziła się tym bardziej wrażliwym internautom. Burzę rozpętało pozornie niewinne nagranie, w którym Oliwia wraz z koleżanką nawiązały do głośnej ostatnio "afery nakrętkowej", czyli nowych nakrętek przytwierdzonych do butelek.
Point of View [ang. punkt widzenia - przyp.red]: picie wody w 2024 roku - podpisała filmik, na którym widzimy, jak wraz z koleżanką szuka metody na takie picie napojów, by nakrętki przymocowane do plastikowych butelek nie stanowiły przeszkody. Najwyraźniej nie wszyscy zrozumieli intencje celebrytki, bowiem w sekcji komentarzy pojawiły się nawet wyzwiska.
A nie można pomyśleć trochę o ekologii i przekręcić tego w bok? Serio, takie to trudne?; Jak się nie umie nakrętki na bok przekręcić, to tak jest; Pokolenie nieudaczników - pisali internauci.
Bieniuk nie spodziewała się, że jej nagranie zostanie zinterpretowane w taki sposób. Oliwia postanowiła dodatkowo wytłumaczyć charakter krótkiego materiału.
Przypominam, że filmik jest w celach humorystycznych - zaznaczyła.
Faktycznie przesadziła?