W październiku minie dekada od śmierci Anny Przybylskiej. Aktorka zmarła po wielu miesiącach nierównej walki z rakiem trzustki. Mimo upływu czasu, fani gwiazdy wciąż nie mogą pogodzić się z jej odejściem. Obecnie mają jednak okazję obserwować, jak swoje pierwsze kroki w świecie show-biznesu stawiają dzieci Ani. Sporo uwagi poświęca się Oliwii Bieniuk, która poszła w ślady słynnej mamy i prężnie rozwija karierę aktorską.
21-latka szlifuje swój warsztat w Warszawskiej Szkole Filmowej i, jak podkreślała w wywiadach, jest gotowa na poświęcenia związane z zawodem, który wybrała. Choć nieustannie pracuje na swoje nazwisko, w sieci wciąż nie brakuje komentarzy internautów, którzy porównują Oliwię Bieniuk do Anny Przybylskiej - niestety często w niekulturalny sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mama Anny Przybylskiej komentuje ciągłe porównywanie Oliwii Bieniuk do swojej córki
Poza rozwijaniem umiejętności aktorskich, Oliwia Bieniuk działa też prężnie w mediach społecznościowych. Na Instagramie udało jej się zgromadzić do tej pory prawie 300 tysięcy followersów. Jedna z obserwatorek napisała niedawno młodej aktorce, że "wolałby widzieć Anię". Na temat niepochlebnych komentarzy i częstych porównań do 21-latki do Anny wypowiedziała się Krystyna Przybylska. Mama zmarłej aktorki i babcia Oliwii podkreśliła w rozmowie z portalem ShowNews, że chciałaby, aby internauci dali spokój jej wnuczce.
Niestety nie mamy wpływu na to, co piszą w sieci. Są chwile, że Oliwia przypomina Anię, ale są też momenty, w których bardzo przypomina Jarka. Moja wnuczka powinna pracować na własne nazwisko. Niech dadzą jej spokój i pozwolą spełniać marzenia - zaapelowała.
Będą pisać, że Oliwia przypomina Anię, bo to się klika. Jestem tym zmęczona i nie czytam żadnych artykułów czy komentarzy. Na początku strasznie przeżywałam wszystkie hejty, teraz tego nie chcę. Ani nie ma już prawie dziesięć lat. Oliwia czy Szymon pracują na swoje własne nazwiska. Moja wnuczka skupia się na nauce, więc przypominanie jej, że jest córką Przybylskiej nie jest właściwe. Uczy się, mieszka z daleka od domu i na pewno tęskni, bo odczuwamy to, jak przyjeżdża do nas. Szymon z kolei skupia się na maturze i być może wyjedzie za granicę, by kontynuować naukę. Dzieci ma się do pewnego momentu, a potem idą własną ścieżką i każdy powinien robić to, co chce - podkreśliła w rozmowie ze wspomnianym serwisem Krystyna Przybylska.