Ślub od pierwszego wejrzenia to dość kontrowersyjny program, w którym uczestnicy poznają swojego przyszłego męża lub żonę dopiero na ślubnym kobiercu. Po spędzeniu ze sobą kilku tygodni, decydują, czy chcą ze sobą zostać, czy nie.
Taki sposób na znalezienie miłości po grobową deskę wydaje się mało skuteczny, ale niektórym parom z programu rzeczywiście udaje się odnaleźć szczęście i przetrwać próbę czasu. W ostatniej edycji udało się to Łukaszowi Kuchcie i Oliwii Ciesiółce. Para, która doczekała się już syna, próbuje też od jakiegoś czasu zaistnieć w show biznesie, rozwijając m.in. swój kanał na Youtubie.
Przypomnijmy: Oliwia i Łukasz ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zadebiutowali na YouTubie. Fani podzieleni: "Widać WYREŻYSEROWANE momenty"
Para, która była jednocześnie jedną z najmniej lubianych przez widzów, pokazała w swoim autorskim programie m.in. mieszkanie, relację z pierwszej randki oraz to, jak zajmują się Frankiem. Jak to zwykle bywa, ich wysiłki zostały poddane surowej ocenie internautów.
Jeden z fragmentów odcinka mocno zaniepokoił fanów i wcale nie chodziło o "zbyt dużo reżyserii". Uważni internauci zwrócili uwagę na sposób, w jaki Łukasz zapiął w foteliku swojego syna Franka. Pasy były na tyle luźne, że w razie wypadku chłopcu mogłaby stać się krzywda.
Fani zasypali uczestnika programu uwagami, w których polecili mu, żeby w przyszłości zwrócił na to uwagę. O dziwo, mężczyzna nie obraził się na krytycznych internautów ani nie próbował z nimi dyskutować, lecz po prostu przyznał im rację.
Dziękujemy za cenną uwagę. Taka sytuacja więcej nie będzie miała miejsca - napisał pokornie Łukasz.
Inni celebryci mogliby się od niego uczyć?