Relacja Maćka i Oliwii od początku emisji reality show "Love Island" wywoływała u widzów sporo emocji. Aspirującej modelce z Londynu zarzucono, że udaje uczucie, by wygrać, legniczanin zaś niejednokrotnie wykazał się zaborczością i chorobliwą zazdrością. Mimo to para zdecydowała się kontynuować relację po programie. Pierwsze poważne problemy pojawiły się, gdy Maciek zaczął publicznie kłócić się z Oliwią w mediach społecznościowych i sugerować, że jest utrzymanką.
Para nie przetrwała kryzysu - Oliwia i Maciek podjęli decyzję o rozstaniu. Niestety, jak się okazuje, nie przebiegło ono w przyjacielskiej atmosferze. Celebrytka opublikowała w środę wieczorem oświadczenie na swoim Instagramie, w którym zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec, według jej relacji, wciąż nękającego ją byłego chłopaka.
"Mój związek z Maćkiem od samego początku był ekspresyjny i burzliwy. Żyjąc w odosobnieniu, z dala od świata zewnętrznego, bardzo łatwo zakochać się w drugiej osobie.Tak było w moim przypadku. W normalnym życiu nigdy bym sobie na to nie pozwoliła, nikomu nie pozwoliłabym zbliżyć się do siebie w tak dynamiczny sposób, bez weryfikacji tej osoby w świecie zewnętrznym. Niestety, willa rządziła się innymi prawami" - zaczęła wpis od wspomnienia początków relacji.
Oliwia wyznała, że od początku wiele zachowań Maćka było dla niej niezrozumiałych, ale zrzucała to na wyjątkowe okoliczności, w jakich żyli.
"Po opuszczeniu programu wcale nie było lepiej. Wręcz przeciwnie. Maciek nigdy nie był typem grzecznego ułożonego chłopca. W trakcie naszego związku dał się poznać jako osoba, z jednej strony urocza, szarmancka i opiekuńcza, co mnie urzekło i sprawiło, że go pokochałam, z drugiej jako osoba niezwykle zaborcza, chorobliwie zazdrosna, niestabilna emocjonalnie, a także agresywna i konfliktowa".
"Ta negatywna strona sprawiła, że zakończyłam nasz związek. Nie mogłam dłużej tkwić w toksycznej relacji, która wykańczała mnie psychicznie. Dawałam mu kolejną szansę, ale po kilku dniach "spokoju" stawałam się ofiarą kolejnych "ataków", nie tylko publicznych, ale przede wszystkim prywatnych. Mimo iż definitywnie rozstaliśmy się 12 grudnia, ten horror trwa do chwili obecnej. Nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić, co przeżyłam przez ten okres. Nikomu tego nie życzę. Żadna kobieta nie powinna przechodzić tego, co ja".
Celebrytka przyznała, że w pełni zrozumieć sytuacją pomogły jej dopiero osoby postronne.
"Po rozmowach ze specjalistami zrozumiałam, że stałam się ofiarą uporczywego nękania oraz psychicznego znęcania się. Z tego powodu postanowiłam złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa uporczywego nękania i psychicznego znęcania się nade mną przez Macieja Szewczyka" - napisała.
Spodziewaliście się takiego zakończenia ich historii miłosnej?