W zeszłym miesiącu po wielu, głównie odbywających się w sieci, perypetiach, Oliwia i Maciek z Love Island zdecydowali się rozstać. Początkowo legniczanin zapewniał, że nie zna bardziej szczerej osoby od swojej partnerki, a nawet podkreślał, że będzie z Oliwią, "choćby cały świat był przeciwko nam". Niestety, zmienił zdanie. W przeprowadzonym zaraz po zakończeniu związku Q&A zdradził, że mimo, iż nie ma żadnych szans na powrót do byłej ukochanej, zależy mu na utrzymaniu z nią koleżeńskiego kontaktu.
Szybko okazało się, że o wspomnianych dobrych relacjach raczej nie będzie mowy. Kilka tygodni temu programista zagroził livem, w którym opowie o prawdziwych powodach rozstania, jednak po interwencji "ex" zdecydował się tego nie robić. W ostatnią sobotę coś w nim najwyraźniej pękło, bowiem pokusił się o udostępnienie* fragmentu rozmowy SMS-owej z byłym partnerem Oliwii, który rzekomo miał był jej sponsorem.*
Sama zainteresowana do zarzutów podeszła wyjątkowo spokojnie, twierdząc, że nie zamierza ich komentować oraz że "mogłaby dużo powiedzieć na ten temat, ale każdy miałby do sytuacji troszeczkę inny stosunek”.
Mimo sobotnich oskarżeń o bycie utrzymanką, Oliwka zdecydowała nie brać słów Maćka do siebie i dobrze się bawić. Wieczór spędziła na weselu u niejakiego Marcina oraz urodzinach Karoliny Gilon. Na koniec dnia postanowiła się jednak wytłumaczyć za pośrednictwem Instastories:
Właśnie wracam do domku, bo jednak popularność troszeczkę daje się we znaki. Nie można sobie pozwolić, żeby się dobrze bawić, co jest troszeczkę smutne - żaliła się początkowo na nagraniu z samochodu, by po chwili odnieść się do sytuacji z byłym chłopakiem:
Jeszcze jedna rzecz, jakby ktoś chciał oceniać znowu, że się dobrze bawię. Dzisiaj Marcin powiedział mi bardzo ważną rzecz: Wiesz co? Nie wiedziałem, czy się pojawisz dzisiaj, bo patrząc na to, co dzieje się u Ciebie w życiu, nie miałbym pretensji, gdybyś się nie pokazała - zaczęła.
Ja uznałam, że schowam to, co się u mnie w życiu dzieje. Dzisiaj jest dzień moich przyjaciół, brali ślub. Kocham ich tak bardzo… i były urodziny Karoliny, która nic mi złego nie zrobiła. Nie miałam ochoty wylewać swoich żali, siedzieć i być smutną. Jestem megaszczęśliwa, że dałam radę. Jeśli ktoś myśli, że było łatwo, to nie, nie było.