Tegoroczny Open'er Festival biorącym w nim udział z pewnością na długo pozostanie w pamięci. Wszystko za sprawą sytuacji, do jakiej doszło w piątek w związku z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, w wyniku których organizatorzy zdecydowali się odwołać część muzycznego widowiska. Choć wydarzenie wznowiono po trzech godzinach, na scenie ostatecznie nie pojawiły się między innymi Dua Lipa czy Megan Thee Stallion.
To jednak nie koniec. W sieci pojawiła się także informacja, jakoby po terenie festiwalu miał grasować nożownik. Głos w sprawie zabrała między innymi zszokowana sytuacją Stallion.
Jesteśmy w Polsce. Na zewnątrz rozpętał się prawdziwy tajfun. Nawet nie wiedziałam, że w Polsce występują tajfuny. (...) Byłam gotowa wystąpić o północy, by nie zawieść polskich fanów. A gdy ewakuowano cały festiwal, powiedzieli mi o facecie, który wskoczył na scenę z nożem! Z nożem! Nie było mnie tam wtedy. Facet ześlizgnął się ze sceny i spadł - mówiła w mediach społecznościowych przerażona raperka.
Wieść o rzekomym niebezpiecznym mężczyźnie zdążyła jednak szybko zdementować trójmiejska policja, zaprzeczając, by doszło do ataku nożownika.
Zobacz też: Open'er Festival 2022. Megan Thee Stallion twierdzi, że na scenę wtargnął NOŻOWNIK! Policja KOMENTUJE
Podczas sobotniej konferencji do sprawy odnieśli się także organizatorzy festiwalu.
Jest w tym ziarno prawdy, opowiem dokładnie, jak to było. Trzeba takie rzeczy prostować, po to się tutaj widzimy - zaczął zapytany o sytuację Mikołaj Ziółkowski, następnie przechodząc do sedna:
Był incydent w ramach obsługi, bez udziału artystów, bez udziału uczestników, których już nie było wtedy na terenie - kontynuował.
Po pierwsze, ten incydent miał miejsce po pełnej ewakuacji, kiedy na terenie festiwalu nie było już żadnych ludzi. Bez udziału artystów. (...) To nie był nóż, tylko multitool, takie narzędzie wielofunkcyjne, które mają także pracownicy. (...) Był pracownik ochrony, który przed dłuższy czas był hospitalizowany w punkcie medycznym - tłumaczy, dodając:
Ważnym elementem było to, że był w punkcie medycznym, gdzie był pod opieką przed dłuższy czas, liczony w godzinach. Był spokojny. W pewnym momencie ta osoba uciekła z punktu medycznego, przebiegając przed sceną i przewracając się co chwilę. Nie atakował nikogo. Nie był niebezpieczny, był zagubiony. (...) Nie był agresywny pod tym względem, że nie podjął próby ataku. Nie był na głównej scenie. Został bardzo szybko w profesjonalny sposób zneutralizowany - wyjaśnia dyrektor Open'era i kwituje, przy okazji drwiąc z Megan:
Koniec tematu. Zero niebezpieczeństwa. Odpowiadając na pytanie: Trudno mi komentować tiktokowe opowieści artystki z miską na głowie.
Podczas konferencji poruszono także kwestię samej ewakuacji, która spotkała się ze sporą krytyką festiwalowiczów.
Wczorajsze warunki pogodowe były bardzo niebezpieczne dla uczestników. (...) Chcę powiedzieć, że czy zastanawiałem się dwie godziny, czy zastanawiałabym się trzy, czy dziesięć, czy zastanawiałbym się teraz, jaka powinna zostać podjęta decyzja - bo to ja ją podejmowałem - to byłaby ona dokładnie taka sama - zapewniał Ziółkowski, powołując się na dane meteorologiczne:
Bezpieczeństwo uczestników jest najważniejsze i to nie podlega dyskusji. Odnotowano na terenie festiwalu wiatr o prędkości od 60 do 100 km/h, nawałnicę, gigantyczne opady. Wiemy, co się działo w całym kraju - tłumaczył. (...) Ewakuowaliśmy blisko 60 tysięcy osób. Pragnę powiedzieć, może mnie ktoś poprawi, że nie pamiętam w Polsce takiej ewakuacji, na taką skalę, od 30 lat. (...) Tutaj nie było żadnej alternatywy. Koncert artysty można ponownie zorganizować za rok, za dwa lata. Życia ludzkiego nikt nie przywróci.
Zdołał udobruchać tych, którzy kupili bilety?