Początek lata wiąże się z zatrzęsieniem muzycznych festiwali, a trudno o festiwal z dłuższą historią od konkursu Piosenki Polskiej w Opolu. Podczas piątkowego koncertu "Od Opola do Opola: Wielkie Gwiazdy! Legendarne Przeboje!" na scenę powrócili artyści, dla których w wielu przypadkach to wydarzenie okazało się niegdyś trampoliną do sukcesu.
Opole 2022. Długonoga Justyna Steczkowska, szczupła Katarzyna Cichopek, wytworni Kurscy... (ZDJĘCIA)
Jedną z takich gwiazd była Halina Mlynkova, która w przyszłym roku świętować będzie 25-lecie pracy artystycznej. W ramach koncertu "Folkowe Opole" wokalistka zaprezentowała przed publicznością największe hity zespołu Brathanki, którego była częścią do 2003 roku. Widzowie usłyszeli m.in "Czerwone korale", "W kinie, w Lublinie – kochaj mnie" czy "Gdzie ten, który powie mi".
Jednak tym, co wywołało najwięcej emocji wśród widzów nie był sam występ, a osobliwa kreacja, w której Mlynkova wyszła na scenę. 45-latka miała na sobie białą koszulę z plisowanym żabotem i obszernymi rękawami oraz kamizelkę z wielkim kołnierzem i rozkloszowaną spódnicę do połowy łydki. Do tego Halina dopasowała delikatne, jasne sandały na obcasie, a włosy gładko zaczesała do tyłu. Niestety, oryginalny look nie spotkał się z entuzjastyczną reakcją internautów, o czym dali znać w mało przychylnych komentarzach.
W co cię ubrali? Taka piękna kobieta, a w tej stylizacji, to jak te protesty z pod sejmu kobiet, szkoda, pamiętam koncerty wcześniej, ale widocznie taka moda; Koszmar; Co ona na siebie założyła?!; Masakra; Właśnie zerknąłem na Opole live i wszystko super, poza prowadzącymi, ale zastanawiam się do czego miał nawiązywać ten kaptur/kołnierz; - pisali zawiedzeni internauci.
Faktycznie było aż tak źle?