Marcin Józefaciuk pojawił się na obrzeżach show-biznesu za sprawą roli prowadzącego w programie "Nastolatki rządzą kasą". Z wykształcenia jest natomiast nauczycielem i to właśnie w tej dziedzinie spełnia się od wielu lat. Od niedawna mocniej zaangażował się w politykę i zasiada w sejmowej ławie z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Józefaciuk obiektem plotek wśród parlamentarzystów? Wspomniał o "haku"
Ostatnimi czasy sporo też powiedziano na temat jego życia prywatnego. W "Wysokich Obcasach" sam siebie nazwał "zatwardziałym singlem", a w lipcu przy okazji wywiadu dla Plejady dokonał publicznego coming outu jako gej. Teraz otworzył się w tej sprawie w obszernej rozmowie z dziennikarzem "Repliki".
Zobacz też: Poseł Marcin Józefaciuk dokonał coming outu! "Podobają mi się chłopcy, a raczej mężczyźni"
W wywiadzie zapytano Józefaciuka m.in. właśnie o coming out, z którym, jak twierdzi, "nosił się już od dawna". Przed rodzicami wyoutował się jeszcze jako 16-latek, ale w przestrzeni publicznej, czyli po epizodzie w telewizji i dostaniu się do Sejmu, wciąż pozostawało to jeszcze obiektem spekulacji. W końcu znaleźli się tacy, którzy chcieli to wykorzystać przeciwko niemu.
Trochę od kiedy zacząłem być osobą publiczną. Trochę od momentu, gdy przypomniano mi, że seksualność ciągle może być hakiem, sposobem na kontrolowanie człowieka. Bo takie próby się w moim wypadku zaczęły - ujawnił. Tymczasem od 16. roku życia, kiedy zrobiłem coming out przed rodziną, nie ukrywam się przed nikim i nikomu nie chcę na swój temat kłamać. Zasugerowano mi, że informacja o mojej orientacji może zostać upubliczniona, wiem też, że screen z mojego profilu na Grindrze przesyłali sobie posłowie i posłanki. Nie zamierzam tematu drążyć, natomiast publiczny coming out był mi potrzebny również z powodu takiej presji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniał też, że stał się obiektem plotek wśród innych parlamentarzystów, o czym wspominali mu inni politycy z klubu. W wywiadzie od razu odniósł się do tych pogłosek.
Do niedawna koleżanki i koledzy z klubu przychodzili do mnie z "ostrzeżeniami", że zaczyna się na mój temat plotkować - miałbym rzekomo sprowadzać sobie facetów do hotelu poselskiego.
Ile w tym prawdy? - dopytał autor materiału.
Można mnie zobaczyć na nagraniach z każdego posiedzenia Sejmu - siedzę na nich do końca, czasem wysłuchując o 2 w nocy oświadczeń poselskich przy pustej sali. Tymczasem żeby zdążyć na trening, muszę wstać o piątej. Z ręką na sercu: ja nawet nie mam czasu na seks! - mówi. Gdybym jednak faktycznie kogoś zapraszał do hotelu - nie powinno to być sensacją, przecież on służy mi w Warszawie za miejsce zamieszkania.
Wspomniał też nieco o coming oucie przed rodzicami. Jak twierdzi, pierwsza reakcja matki była dość nerwowa, ale wszystko dobrze się skończyło. Pozytywnie zaskoczył go natomiast ruch ze strony ojca.
Matka coś przeczuwała, ale i tak zareagowała szokiem: rzuciła mi kluczami w twarz i krzyknęła, że mam się wynosić. Znalazła mnie dzień później, przeprosiła i przytuliła. Powiedziała, że kocha mnie takim, jakim jestem, ale równocześnie - co było dziwne - poradziła, żebym nie uprawiał seksu z mężczyznami. Trochę dziś mamę jednak rozumiem, ona osób LGBT+ po prostu nigdy wcześniej nie poznała. Natomiast po tej pierwszej nerwowej reakcji już zawsze czułem z jej strony wsparcie - wyznał. Bardzo się bałem jego [ojca - przyp.red.] reakcji, tymczasem zaskoczył mnie otwartością. (...) Pewnego dnia jechaliśmy gdzieś samochodem i powiedziałem: "Słuchaj, bo ten mój znajomy to jest dla mnie kimś więcej niż znajomym". On na to: "OK, chcesz skręcić do McDonalda i o tym pogadać?". Miałem szczęście, coming out może się skończyć znacznie gorzej.