Oscary 2020 to fanów kina prawdziwe święto. W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego miała miejsce 92. ceremonia wręczenia tych prestiżowych nagród, która jak zawsze wzbudziła wiele emocji. Miłośnicy kina i ich idole jak co roku nerwowo oczekiwali na kolejne werdykty, które mogły tym drugim zapewnić powrót do domu ze złotą statuetką.
Oscary to ważne wydarzenie nie tylko dla aktorów, lecz także pozostałych członków każdej ekipy filmowej. Jedną z najważniejszych kategorii jest wobec tego nagroda dla najlepszego reżysera, w której jak zwykle nie zabrakło utalentowanych twórców. Rok temu ten tytuł otrzymał Alfonso Cuarón, który pokonał tym samym naszego rodaka, Pawła Pawlikowskiego.
Przypomnijmy: Pawlikowski krytykuje Oscary: "W nagrodach było dużo logistyki i strategii korporacyjnej"
W tym roku o miano najlepszego reżysera stanęli w szranki Bong Joon-ho, Sam Mendes, Todd Phillips, Martin Scorsese oraz Quentin Tarantino. Warto zaznaczyć, że wszystkie produkcje danych twórców - Parasite, 1917, Joker, Irlandczyk i Pewnego razu... w Hollywood - zostały też nominowane w kategorii "najlepszy film".
Mimo sporej konkurencji zwycięzca mógł być tylko jeden. Statuetkę dla "najlepszego reżysera" otrzymuje Bong Joon-ho za produkcję Parasite.
Słusznie?