Oscary 2020 to najważniejsze święto dla fanów kina na całym świecie. W nocy z niedzieli na poniedziałek odbyła się 92. ceremonia rozdania tych prestiżowych statuetek, które dla wielu są spełnieniem największych aktorskich marzeń. W tym roku najlepsi w swoich kategoriach byli m.in. Joaquin Phoenix, Renee Zellweger, Brad Pitt oraz Laura Dern.
Podobnie jak w zeszłym roku, wśród wymienionych nazwisk i tytułów nie zabrakło też polskiego akcentu w postaci nominacji dla Jana Komasy za film Boże Ciało. Produkcja została nominowana w kategorii "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy", jednak ostatecznie złota statuetka trafiła w ręce twórców filmu Parasite z Korei Południowej. Mimo tego powinniśmy oczywiście traktować wyróżnienie polskiego filmu za ogromny sukces.
Przypomnijmy: Oscary 2020: Najlepszy film międzynarodowy - wyniki
Rok temu, oprócz ekipy nominowanego wtedy filmu Zimna Wojna, na gali oscarowej pojawiła się także Kinga Rusin. Teraz dziennikarka pochwaliła się na swoim koncie na Instagramie wspomnieniem zeszłorocznej stylizacji, w której zaprezentowała się na tym wzniosłym wydarzeniu. Kinga postanowiła wrócić myślami do tej chwili i wykorzystała okazję do skomentowania skandalu z rzekomą listą zwycięzców, która wyciekła niedawno do sieci.
Czy 92. Oskary naprawdę okażą się najbardziej przewidywalnymi w historii? Czy opublikowana "przez błąd w systemie", na oficjalnych stronach Akademii Filmowej, lista zwycięzców była tylko fake newsem do podgrzania atmosfery, czy okaże się filmowym skandalem 2020 roku? Lista natychmiast zniknęła, Akademia się gęsto tłumaczyła, niesmak pozostał, ale przez dłuższą chwilę rzeczywiście nie mówiło się o niczym innym - zastanawiała się Kinga przed galą.
Udostępniony post wzbudził spore zainteresowanie, a fani zastanawiali się, czy i tym razem dziennikarka pojawiła się w Hollywood. W zeszłym roku oficjalnie uczestniczyła w wydarzeniu i pojawiła się na czerwonym dywanie, czym oczywiście nie zapomniała się pochwalić. Okazuje się, że Kinga ponownie wzięła udział w wydarzeniu, jednak tym razem w prywatnym charakterze.
Ja jestem tu tym razem w końcu prywatnie. Mam czas na zabawę i spotkania z przyjaciółmi - odpowiedziała jednej z fanek.
Przy okazji dziennikarka wykorzystała okazję do tego, aby zdementować pogłoski dotyczące jej oscarowej stylizacji. Kinga zapewnia, że futerko, które zabrała ze sobą na czerwony dywan w zeszłym roku, było sztuczne.
Nie, to sztuczne futerko - odpisała wyraźnie przejętej internautce.
Żałujecie, że tym razem Kinga jeszcze nie uraczyła nas nowymi zdjęciami z czerwonego dywanu?