Trwa oscarowa noc. Inaczej niż zazwyczaj, bo na terenie Union Station w Los Angeles, po raz 93. przyznawane są najważniejsze statuetki w branży filmowej. Z uwagi na pandemię koronawirusa i obostrzenia z nią związane uroczystość zorganizowana jest z nieco mniejszą pompą niż zazwyczaj. Nie oznacza to jednak, że podczas gali nie brakuje emocjonujących momentów, a na czerwonym dywanie nie brylują wybitne osobistości w spektakularnych i nietanich kreacjach.
W tym roku Polska ma tylko jedną szansę na Oscara. Dariusz Wolski powalczy o statuetkę w kategorii najlepsze zdjęcia. Niestety, szans na Oscara za najlepszy film międzynarodowy w tym roku nie mieliśmy. Ta nagroda powędrowała do rąk Thomasa Vinterberga, twórcy duńskiej produkcji Na rauszu. Przy odbiorze statuetki reżyser wygłosił poruszającą przemowę, w której opowiedział o śmierci swojej córki, do której w tragicznych okolicznościach doszło cztery dni po rozpoczęciu prac nad nagrodzonym Oscarem filmem. Vinterberg w pewnym momencie przerwał przemowę i wybuchnął płaczem. To właśnie ukochanej córce, która sama miała zagrać w Na rauszu, zadedykował wymarzoną nagrodę.
Chcieliśmy nakręcić film, który celebruje życie. Ale 4 dni po rozpoczęciu zdjęć wydarzyło się coś nieprawdopodobnego. W wypadku na autostradzie zginęła moja córka. Ktoś zagapił się w telefon. Tęsknimy za nią. Bardzo ją kocham… 2 miesiące przed rozpoczęciem zdjęć i jej śmiercią wysłała mi list. Była bardzo podekscytowana scenariuszem, który przeczytała. Uważała, że film będzie świetny. Miała w nim zagrać. Nakręciliśmy go dla niej - wyznał ze sceny.
Pod koniec zwrócił się już bezpośrednio do córki:
Ido, to cud, który właśnie się wydarzył, a ty jesteś jego częścią. Może właśnie pociągasz za sznurki, nie wiem. Ale ta nagroda jest dla ciebie.
Zobaczcie poruszającą przemowę Thomasa Vinterberga.