Ostatnia gala wręczenia Oscarów i werdykty, jakie podczas niej ogłoszono, wywołały wielkie poruszenie w świecie filmu. Kobiety branży protestowały przeciw nieuwzględnianiu ich w konkursie, rozczarowania nie kryły też osoby ciemnoskóre, które podkreślały, że w konkursie czują się dyskryminowane. Żeby zapobiec takim sytuacjom, Akademia ogłosiła właśnie nowe zasady, według których będą dobierane filmy ubiegające się o statuetkę dla najlepszego filmu.
Fakt, że w gronie zwycięzców Oscarów zawsze przeważają mężczyźni, sprowokował Natalie Portman do niemego protestu. Podczas tegorocznej gali aktorka wystąpiła w sukni z peleryną, na której znalazły się nazwiska kobiet pominiętych w konkursie. Warto zauważyć, że w historii Oscarów tylko pięć kobiet otrzymało nominację za reżyserię, tylko jedna za zdjęcia, pięć za muzykę.
Z kolei ciemnoskóra aktorka, Janelle Monáe, wprost ze sceny powiedziała o tym, że jest dumna będąc "czarną, niebinarną" artystką.
Głosy te, a także wiele innych, były zbyt wyraźne, by je pominąć. Akademia postanowiła więc wprowadzić nowe zasady w konkursie. I tak od przyszłego roku, żeby móc otrzymać nominację do Oscara w kategorii najlepszy film, obraz będzie musiał spełnić dwa z przestawionych właśnie czterech standardów.
Standardy dotyczą reprezentacji na ekranie kobiet, mniejszości rasowych, osób LGBTQ+, a także osób z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną. Chodzi tu na przykład o odtwórców ról czy wątki fabularne. Twórcy będą też mogli udowodnić, że działają zgodnie z nowymi standardami, zatrudniając przy produkcji obrazu osoby wskazane w grupie uznanej za do tej pory dyskryminowaną. By ubiegać się o statuetkę, twórcy będą też mogli wskazać, że dopełnili standardów w trakcie komunikacji z widzem (chodzi o wszelkie działania marketingowe) lub w trakcie rutynowej działalności (na przykład przez organizację szkoleń dla osób, które do tej pory był w grupie uznanej za dyskryminowaną).
Myślicie, że branża zacznie w końcu doceniać kobiety?