38-letni Kacper Tekieli zmarł w okolicach Jungfrau podczas wyprawy do Szwajcarii gdzie planował zdobyć kolejne szczyty o wysokości czterech tysięcy metrów. W rejonie Jungfrau przebywał wraz z żoną Justyną Kowalczyk-Tekieli i synem, a relacją z wyprawy dzielił się, jak zawsze, w swoich mediach społecznościowych. Ostatni wpis opublikował 16 maja, dokładnie dzień przed śmiercią.
Ostatni post Kacpra Tekielego nabiera nowego znaczenia
16 maja Kacper Tekieli udostępnił na Instagramie zdjęcie swojego plecaka, informując tym samym, że aktualnie przebywa w schronisku górskim Konkordiahütte, należącym do Szwajcarskiego Klubu Alpejskiego.
Justyna Kowalczyk-Tekieli skomentowała ostatnie zdjęcie męża. Wysłała mu trzy czerwone serduszka jako wyraz miłości i wsparcia. W odpowiedzi Kacper wysłał jej uśmiechnięte buźki z serduszkami w oczach, które również miały wyrażać głęboką miłość.
Po tragicznej informacji o śmierci wspinacza pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy od internautów, którzy nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Zwłaszcza że mąż Kowalczyk zginął w górach, czyli w swoim naturalnym środowisku, które tak kochał.
Nie mogę i nie chcę w to uwierzyć. Tak bardzo cieszyłam się Waszym szczęściem. Tak Wam kibicowałam. Nie wiem, czemu los jest tak niesprawiedliwy. Ten świat potrafi być obrzydliwy. Brak mi słów i łez.
Stracił życie w miejscu, które kochał. Spełniał marzenia każdego dnia. Współczuję ogromniej straty, łącząc się w bólu - piszą internauci.