Hugh Hefner przez wiele lat uchodził za bożyszcze kobiet, którego liczne doświadczenia łóżkowe były spełnieniem najdzikszych fantazji wielu mężczyzn na całym świecie. Z perspektywy założyciela "Playboya" faktycznie mogło to tak wyglądać. Rzeczywistość blondwłosych "króliczków" wiodących wystawne życie u boku starszego od nich o 5-6 dekad bogacza nie rysowała się jednak w tak różowych barwach, jak było to kreowane w poświęconych im programach reality.
Od śmierci potentata branży erotycznej we wrześniu minie już 7 lat. Jego dawne "podopieczne" w dużej mierze poczuły ulgę, zdobywając się na upublicznienie wielu traumatycznych zajść, do jakich dochodziło w słynnej Rezydencji Playboya uchodzącej za synonim luksusu. Opisy niektórych sytuacji przyprawiają o dreszcze na całym ciele...
Ostatniej żonie Hugh Hefnera rozwiązał się język. Ujawniła bolesne fakty na temat założyciela "Playboya"
Crystal Harris wyszła za starszego o 60 (!) lat redaktora naczelnego magazynu dla mężczyzn w Sylwestra 2012 r. Tuż po jego odejściu robiła dobrą minę do złej gry. Publicznie opłakiwała zmarłego męża, zapewniając o swoim złamanym sercu. Kto z nas jednak nie zdobyłby się na wyżyny aktorstwa w perspektywie zgarnięcia spadku o wartości blisko 12 milionów dolarów?
Niektórzy mogliby powiedzieć, że celebrytka w ten sposób zrekompensowała sobie wiele krzywd, jakie wyrządził jej Hugh Hefner. Wszystkie bolesne doświadczenia oraz kulisy ostatnich lat życia biznesmena zostały zebrane i spisane w formie książki, która ujrzy światło dzienne w przyszłym tygodniu. Fragmenty "Only Say Good Things: Surviving Playboy and Finding Myself" trafiły już jednak do sieci.
37-latka wspomina, że była przedmiotowo traktowana przez męża. Hefner kompletnie nie liczył się z jej zdaniem. Zgodnie z zaleceniami miała ona jedynie dobrze wyglądać, by sprostać jego kanonom piękna oraz godnie go reprezentować podczas uroczystych wyjść i spotkań. Absolutnie nie znosił jakichkolwiek form sprzeciwu.
Kiedy tylko zaczynały mi się pojawiać ciemne odrosty, od razu musiałam je rozjaśniać. Ten zabieg "wypalał" skórę głowy. Często pojawiały mi się na niej pęcherzyki - ujawniła.
Crystal zaznaczyła, że wiodła życie w bańce. Przez pewien czas była przekonana, że życie u boku tak wpływowego przedsiębiorcy jest równoznaczne z osiągnięciem show-biznesowego szczytu. Kilkunastoletnią relację przypłaciła jednak depresją.
W książce znalazł się również obszerny fragment poświęcony kultowej willi, będącej stałym miejscem zamieszkania kochanek Hefnera. Z zewnątrz prezentowała się ona bardzo okazale. Jej prawdziwy obraz wyłaniał się dopiero po zwiedzeniu jej od środka.
To miejsce nie było dobrze sprzątane. Gdzie nie spojrzałam, tam widziałam pleśń. Wszystko wydawało się zaniedbane i podniszczone - zdradziła, tłumacząc to mnogością imprez, które wymykały się spod kontroli organizatora.
Trzecia żona twórcy marki "Playboy" potwierdziła wcześniejsze wyznania koleżanek po fachu dotyczące m.in. wprowadzenia godziny policyjnej obowiązującej wszystkie mieszkanki rezydencji. W osobnym rozdziale dodała też, że w małżeństwie czuła się jak opiekunka, a sypianie ze znacznie starszym mężczyzną było jedynie przykrą koniecznością.