Sztukę pisania autobiografii w celu ratowania podupadającego budżetu amerykańscy celebryci opanowali do perfekcji. Na ten przykład wyjątkowo płodnymi autorkami okazały się byłe króliczki Playboya, które ochoczo biegają po mediach, aby nakreślić wizerunek Hugh Hefnera jako oszalałego z chuci starego zboczeńca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Hugh Hefner ujawnia kolejne wstrząsające fakty
Swoją wersję prawdy o codzienności w rezydencji Playboya postanowiła tym razem ujawnić ostatnia żona zmarłego w 2017 roku Hefnera - Crystal Hefner. Dziewczyna, o której show biznes dawno już zapomniał wygadała się w rozmowie z dziennikarką Tamron Hall. Pani Hefner zdaje się być wciąż zdziwiona, że Playboy nie życzył sobie, by zbyt wiele mówiła. Miała przede wszystkim wyglądać.
Chciał, abym była bezradna, malutka, miała blond włosy, talię osy i wielkie sztuczne c*ce.
Crystal wyznała przy okazji, że Hefner miał klepać ją po głowie, jak tylko na jej blond włosach pojawiły się ciemne odrosty. Sugerował też, że pora "wziąć się za siebie", gdy przybrała nieco na wadze. Oczywiście były króliczek zapewnia, że gdy poznała Hugh, był zupełnie inną osobą.
To było bardzo trudne. Obserwowałam, jak ten czarujący mężczyzna niespodziewanie zaczął się zmieniać.
Pani Hefner zatytułowała swoją książkę Only Say Good Things: Surviving Playboy and Finding Myself (ang. "Mów tylko miłe rzeczy: Jak przetrwałam rezydencję Playboya i odnalazłam siebie"). Zapowiada się emocjonująca lektura?