Nie jest tajemnicą, że bardzo często karierę w branży rozrywkowej robi kilka pokoleń jednego rodu. Dla dzieci znanych rodziców jest to jednak nie lada wyzwanie, by na swoją sławę zapracować własnym talentem i zaangażowaniem. Jakiś czas temu tego karkołomnego wyzwania podjął się Daniel Martyniuk...
ZOBACZ TAKŻE: Daniel Martyniuk może pochwalić się NIETYPOWYM wykształceniem. Jaki kierunek ukończył?
W ostatnich latach o krnąbrnym synu "króla disco-polo" mówiło się jednak przede wszystkim w kontekście jego wybryków, które są niewątpliwie wdzięcznym tematem dla polskich tabloidów. Nie od dziś wiadomo, że kontrowersje to zawsze miły dodatek w promowaniu swojej twórczości, a przecież młody Martyniuk miał w planach zawojować polskim rynkiem muzycznym.
Daniel Martyniuk wrócił do muzyki
Ten rok Daniel Martyniuk rozpoczął z przytupem. Zrobił burdę w jednym z zakopiańskich hoteli, a następnie zapowiedział, że rozpoczyna karierę muzyczną. Również tej pamiętnej nocy aspirujący piosenkarz dał małą próbkę swoich wokalnych umiejętności, wykonując na hotelowym balkonie fragment piosenki "Last Christmas"
Zaledwie kilka dni później, gdy emocje sylwestrowej nocy jeszcze nie opadły, do sieci trafił jego debiutancki utwór "Nigdy nie zapomnę". Piosence towarzyszy teledysk nagrany na Malcie, w którym to pojawiła się żona Daniela. Niestety, nie był to hit.
Po kilku spokojnych tygodniach pierworodny "króla disco-polo" znów postanowił o sobie przypomnieć, jednak teraz wyłącznie w kwestiach muzycznych. W mediach społecznościowych Daniela Martyniuka pojawiło się nagranie, na którym ten wyposażony w ukulele zaprezentował swoją obecną formę wokalną, wykonując cover znanego utworu "Somewhere Over The Rainbow".
Efekt? Zobaczcie sami!