Simon Leviev z dnia na dzień stał się obiektem zainteresowania mediów. Wszystko w związku z dokumentem Netfliksa "Oszust z Tindera", którego stał się (anty)bohaterem. Opowiada on o mężczyźnie, który, podając się za diamentowanego potentata, omamił kilkanaście kobiet nadal spłacających jego długi. On sam odsiedział jedynie 5 miesięcy w więzieniu i powrócił do dawnego życia.
Od czasu wyjścia na wolność Simon Leviev, czy raczej Shimon Hayut, bo tak w rzeczywistości nazywa się "oszust z Tindera", znów uaktywnił się na Instagramie i nadal chwali się luksusowym życiem. Miejsce kilkunastu oszukanych kobiet, które są załamane skalą zaciągniętych długów, zajęła u jego boku nowa ukochana, Kate Konlin. Leviev trudni się teraz natomiast biznesowymi warsztatami.
Sądząc po komentarzach internautów, którzy są już po seansie produkcji Netfliksa, Leviev raczej nie zyskał ich specjalnej sympatii. Trudno się temu zresztą dziwić, jednak sam zainteresowany chyba niespecjalnie się tym przejął. Nie zamierza jednak dawać internautom szansy na to, aby komentować jego poczynania. Zablokował już komentarze na swoim instagramowym profilu i zmienił ustawienia konta na prywatne...
Niedługo potem Simon postanowił przerwać milczenie. W krótkim oświadczeniu, o którym już rozpisują się media na całym świecie, nie wypiera się stawianych mu zarzutów i nie mówi wprost, co się właściwie wydarzyło. Ma natomiast inny sposób na to, aby ratować swój wizerunek i planuje przedstawić całą historię ze swojej perspektywy.
Dziękuję za ogrom otrzymanego wsparcia. Podzielę się swoją historią w ciągu najbliższych dni, gdy znajdę sposób, aby opowiedzieć wszystko jak najlepiej i z szacunkiem dla siebie oraz osób zainteresowanych. Do tego czasu, proszę, miejcie otwarte umysły i serca - pisze Simon.
Myślicie, że oszukane przez niego kobiety posłuchają rady i "otworzą umysły i serca"?
Co mają wspólnego "Emily in Paris" i "Gierek"?