Po wypuszczeniu przez Netflix dokumentu "Oszust z Tindera" główny "bohater" produkcji Simon Leviev (lub, jak brzmi jego prawdziwe nazwisko, Shimon Hayut) błyskawicznie znalazł się w centrum zainteresowania mediów z całego świata. O dziwo mężczyzna oskarżony o wyłudzanie milionów dolarów od poznanych w internecie kobiet zamiast uciekać od blasku fleszy postanowił wykorzystać pięć minut wątpliwej sławy.
Co więcej, tinderowy manipulator ani myśli zrezygnować ze swojego luksusowego życia. Bez skrępowania publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia, na których paraduje w markowych ubraniach, jeździ drogimi samochodami i podróżuje prywatnymi odrzutowcami. Ostatnio 32-latek zawitał do swojej ojczyzny, aby tam nadrobić zakupowe zaległości i uzupełnić swoją kolekcję sportowych aut.
Leviev został przyłapany przez paparazzi w jednym z izraelskich salonów Ferrari, gdzie został przywieziony przez swojego kierowcę. Aspirujący celebryta ubrany w kurtkę Gucci wartą ponad 2 tysiące dolarów wysiadł z czarnego wozu, po czym w obecności dwóch towarzyszy udał się na oglądanie wystawionych sportowych pojazdów.
32-letni oszust szczególną uwagę poświęcił czerwonemu modelowi Ferrari 296 GTB, którego cena sięga ponad ćwierć miliona dolarów. Mężczyzna dokładnie obadał drogi pojazd, trzymając w ręku telefon marki Apple. Była to najwyraźniej dopiero zwiadowcza wizyta, ponieważ Leviev opuścił salon bez nowego cacka.
Imponujący styl życia?