Powszechnie wiadomo, że emerytury osób związanych przez lata z show biznesem są raczej dość skromne. To dlatego wielu artystów, mimo otrzymywanego już świadczenia, nadal pracuje, by dorobić do niewielkiej emerytury wypłacanej przez ZUS. Gdy jedni publicznie narzekają na swoją sytuację finansową w tabloidach, inni szukają sposobów na poprawę budżetu.
Wśród tych, którzy nie narzekają na wysokość swojego świadczenia z ZUS, jest Henryk Gołębiewski. Aktor mający na koncie liczne role w filmach i serialach, mimo formalnego przejścia na emeryturę, wciąż pracuje. Jakiś czas temu można było go zobaczyć w filmie "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego, a od 2017 roku pojawia się regularnie w serialu "Lombard. Życie pod zastaw".
Emerytura Henryka Gołębiewskiego. Aktor nie narzeka
W niedawnym wywiadzie dla tygodnika "Życie na gorąco" Gołębiewski ujawnił, ile wynosi jego miesięczna emerytura. Choć nie jest to kwota, która pozwalałaby na luksusowe życie, sam aktor przyznaje, że spodziewał się znacznie mniejszej kwoty. Szczęśliwie, dodatkowe zarobki również mu pomagają.
Jestem już na emeryturze i dostaję 1600 zł miesięcznie, co i tak mnie zaskoczyło, bo myślałem, że dostanę góra 500 złotych. Jednego miesiąca dorobię trochę więcej, kolejnego mniej i jakoś się to wszystko kręci. Mam dach nad głową, rachunki popłacone, do garnka też jest co włożyć - zapewnił.
W okresie pandemii wiele mówiło się o tym, że osoby z branży rozrywkowej musiały podejmować się innych zajęć. Co ciekawe, Gołębiewski w tym czasie zajmował się montażem klimatyzacji. W rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie" przyznał, że traktuje tę pracę jak każdą inną.
To kwestia przyzwyczajenia. Świat celebrytów czy świat zwykłych ludzi, co za różnica. Wykonuję pracę aktorską najlepiej, jak mogę, tak samo fizyczną. To i to jest pracą - mówił.