Oto kuchenne "ZŁOTE RADY" prosto od Meghan Markle z jej nowego show Netflixa. Gwarantujemy, że obejdziecie się bez nich
Meghan Markle miała nadzieję, że jej nowy projekt dla Netflixa okaże się kopalnią wiedzy dla "zwykłych śmiertelników". Niestety się przeliczyła, bo na razie "With Love, Meghan" zbiera cięgi od internautów. Zobaczcie, co chciała przekazać widzom.
Niedawno minęło 5 lat od momentu, gdy w mediach gruchnęły wieści o "Megxicie". Od tej pory Meghan Markle i książę Harry wyprowadzili się za ocean i próbowali ugruntować swoją pozycję w świecie mediów. I tak oto mogliśmy posłuchać jej podcastu, zapoznać się z jego książką czy posłuchać, jak narzekają na royalsów w głośnym dokumencie Netflixa.
Gdy ogłoszono, że para szykuje kolejny projekt z cyfrowym gigantem, media zacierały ręce na potencjalne dramy czy nowe szczegóły z życia pary. W efekcie dostaliśmy kulinarno-lifestyle'owe show "With Love, Meghan", w którym główna bohaterka trochę pogotowała, nieco pogadała o codzienności z mężem i dziećmi oraz udzieliła widzom wielu "bezcennych" rad, jak żyć lepiej. Te jednak nie spotkały się ze szczególnym uznaniem.
Czego więc nauczyliśmy się z nowego programu Meghan? Tego dowiecie się poniżej. Trzymajcie się mocno, bo te "złote rady" na pewno (nie) odmienią Waszego losu.
Większość z nas zapewne choć raz w życiu jadła jajecznicę. Meghan, jak na "zwykłą śmiertelniczkę" przystało, też coś o niej kiedyś słyszała. W programie podzieliła się tajemną wiedzą, która odmieni Wasz los: jeżeli dodacie do jajek odrobiny wody gazowanej, to jajecznica będzie bardziej puszysta. Nie musicie dziękować.
Zakładamy, że niektórzy z Was lubią herbatę. Meghan też, ale nie wystarczy zalać torebki wrzątkiem, odczekać parę minut i ją wypić, o nie!
Herbata słoneczna to coś, co robię już od dawna. Robiłam ją jako dziecko i teraz robię ją z moimi pociechami. To łatwe, możecie użyć jedwabnej torebki i masy liści herbaty, a ciepło słońca samo ją zaparzy - wyjaśnia. Jako dziecko brałam torebki herbaty z szuflady i wkładałam do słoika po spaghetti. Wystawiacie go na słońce i czekacie, aż kolor zacznie się zmieniać - właśnie to lubi teraz robić Archie.
Zapytacie pewnie - a kto ma na to czas? Najwyraźniej Meghan. Po cichu zazdrościmy.
W natłoku codziennych trosk takich jak kredyt czy wychowanie dzieci mogło Wam umknąć, że niektórzy robią lód sami. I nie chodzi o to, żeby nalać trochę wody do foremki i wrzucić do zamrażarki - chodzi o lód wyjątkowy, bo z płatkami kwiatów.
To bardzo łatwe. Dzięki temu zaskoczycie gości i poczują się docenieni. To po prostu jadalne kwiaty, możecie je hodować na parapecie, ja akurat mam je w ogrodzie - zaczęła. Jest jednak coś, o czym musicie pamiętać... Sama zrobiłam ten błąd. Nie używajcie wody z kranu. Jest ku temu powód, użyjcie przegotowanej wody, bo inaczej kostki losu będą "z mgłą", a przecież chcemy dostrzec w nich kwiaty!
To akurat cenna rada - w ten sposób goście mogliby pomyśleć, że to zwykłe kostki lodu, a nie specjalne z kwiatami według pomysłu Meghan, i urabialiście się po łokcie w sumie po nic.
Jeśli szukacie ciekawego podarku albo sposobu na ubarwienie prezentu, to i tu Meghan ma remedium na Wasze troski. Wystarczy pokroić cytrusa i go wysuszyć. Jak twierdzi, przyjaciele na pewno się ucieszą z takiego drobiazgu, więc zakładamy, że sama ten patent wypróbowała. Nie wiemy tylko, co na to znajomi.
Uwaga, pro tip od Meghan: jeżeli nie macie świeżych ziół, takich prosto z ogrodu, to możecie użyć suszonych i podsmażyć je chwilę na patelni z odrobiną oleju, aby dały z siebie więcej aromatu. To tyle. Nie musicie dziękować.
Meghan niewątpliwie dba o to, aby jej dzieci były szczęśliwe i nikt tego nie neguje. Jeśli byliście więc ciekawi, jak przełamuje śniadaniową rutynę z Archiem i Lilibet, to i o tym napomknęła. O poranku żona Harry'ego raczy pociechy pancake'ami, ale nie byle jakimi, bo z niespodzianką. Na czym polega? Tu oddajemy jej głos:
Nigdy nie wiedzą, co będzie pod spodem, dopóki ich nie przewrócą - zdradziła.
Jak twierdzi, w tym celu używa m.in. kolorowych posypek, kawałków czekolady czy jagód, które układa w kształt uśmiechniętej buzi. Zainspirujecie się?
"Tęcza z owoców", czyli popisowe danie Meghan, już zdążyło stać się memem. Jeśli nie macie czasu, aby kroić kilogramy owoców co rano, to księżna uspokaja: można je przygotować także w skromniejszej formie. Dobrze wiedzieć.
To nie musi być wielki talerz... Możecie zrobić na śniadanie dla dzieci mniejszy rządek - zastrzega. Dzięki temu poranki stają się dużo fajniejsze. To wielka ulga, kiedy możesz być obecnym rodzicem. Czasem to luksus, bo wszyscy przecież musimy pracować. Każdy z nas ma co robić.
Jedni po ciężkim dniu pracy czytają książkę, inni z jakiegoś powodu oglądają netfliksowy show Meghan. A jak ona dba o chwilę relaksu? Cóż, podejrzewamy, że mało kto by zgadł...
Bierzemy ręcznik - nie ten ładny z łazienki, bardziej jakiś, który zabieracie na siłownię. Nanieście na niego odrobinę olejku lawendowego albo po prostu go w nim nasączcie, ewentualnie zróbcie sobie lawendową kąpiel i po prostu weźcie ręcznik ze sobą. Po ciężkim dniu w pracy może Wam się przydać. Rozpieszczajcie samych siebie.
Dzieci nie zawsze przepadają za warzywami - wiele mam zna to zapewne z autopsji. Meghan ma więc dla Was rozwiązanie na ten palący problem: wystarczy pokroić je na mniejsze kawałki, aby wyglądały zachęcająco. Nie wiemy co prawda, jak ewentualnie poza dipem uatrakcyjnić ich smak, gdyby trafił się jednak jakiś niejadek, ale o tym może w 2. sezonie.
Crudités [surowe warzywa najczęściej serwowane w formie przystawki - przyp.red.] to jest to - zapewnia żona Harry'ego. Jemy je codziennie, bo moje dzieci kochają jeść warzywa w ten sposób. Najpierw trzeba je przygotować tak, aby były przyjemne dla oka.