Pod koniec marca media poinformowały o tym, że książę Karol znalazł się w gronie zakażonych koronawirusem. Najstarszy syn królowej Elżbiety II miał co prawda przechodzić chorobę praktycznie bezobjawowo, jednak wiele osób wyraźnie martwiło się o jego zdrowie.
Zobacz: Książę Karol MA KORONAWIRUSA!
Książę Karol mógł oczywiście liczyć na wiele ciepłych słów i życzeń powrotu do zdrowia, które podobno niezwykle go wzruszyły. Na dodatek wygląda na to, że pomogły mu one w tym trudnym czasie, bo krzepki 71-latek zakończył kwarantannę po zaledwie siedmiu dniach. U jego żony, 72-letniej Camilli, na szczęście nie zdiagnozowano koronawirusa.
Przypomnijmy: Zarażony koronawirusem książę Karol zakończył kwarantannę! "Przejawiał łagodne objawy"
Teraz następca brytyjskiego tronu postanowił nagrać oświadczenie, w którym przyznał, że od początku przejawiał jedynie łagodne symptomy COVID-19 i dziś czuje się już znacznie lepiej. Mimo tego podkreślił, że wciąż unika kontaktu z innymi ludźmi w trosce o bezpieczeństwo. Oprócz tego zwrócił się bezpośrednio do swoich rodaków, aby nieco dodać im otuchy w tym trudnym czasie.
W tak niespokojnym i wyjątkowo trudnym czasie w naszym życiu ja i moja żona szczególnie myślimy o tych, którzy stracili swoich bliskich w tych niezwykle przykrych okolicznościach. Myślimy też o tych, którzy muszą przetrwać chorobę, izolację oraz samotność. (...) W czasach, gdy lekarze, pielęgniarki i personel medyczny mierzą się z coraz większym ryzykiem i obciążeniem, walczą bohatersko o nasze życia i powstrzymują dalsze rozprzestrzenianie się wirusa, nasze myśli i modlitwy są skierowane także w stronę tych niezwykłych ludzi - mówi.
Książę Karol podkreśla również, że ma świadomość wyzwania, przed jakim stanęliśmy jako społeczeństwo. Wierzy jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i zaapelował o wzajemne zaufanie.
Zostaliśmy postawieni przed niezwykle wymagającą sytuacją, o której wiemy tylko tyle, że może zagrażać utrzymaniu, biznesom i dobrobytowi milionów naszych rodaków. Nikt z nas nie może stwierdzić, kiedy i jak to się skończy, ale koniec nadejdzie. Zanim to jednak nastąpi, spróbujmy żyć w nadziei i wierze w siebie nawzajem, czekając na lepsze czasy - stwierdził.
Podniósł Was nieco na duchu?