Gdy tylko ogłoszono, że w telewizji zostanie wyemitowany "do bólu szczery" wywiad Oprah Winfery z Meghan Markle i księciem Harry'm, wiadomo było, iż Sussexowie raz jeszcze ściągną na siebie oczy całego świata. Ostatecznie Sussexom faktycznie udało się wywołać medialną wrzawę, gdy podczas trwającej niemal dwie godziny rozmowy poruszali mocno drażliwe dla rodziny królewskiej tematy, przy okazji zdradzając płeć ich nienarodzonego dziecka.
Niewątpliwie największym echem odbiła się wypowiedź Meghan o domniemanych objawach rasizmu ze strony członków rodziny królewskiej (była aktorka nie sprecyzowała o kogo dokładnie chodziło), którzy mieli przejmować się tym, jaki kolor skóry będzie miał Archie. Ten i wiele innych aspektów miały wywołać u Markle myśli samobójcze, przez co ostatecznie dokonali z Harrym tak zwanego "Megxitu".
Jak można się było spodziewać, wieść o rasizmie wśród royalsów wywołała ogromną burzę, a internauci zaczęli typować, z czyich ust najprawdopodobniej musiały paść te obrzydliwe słowa. Kwestią czasu było przerwanie przez "firmę" milczenia. Dziś Pałac odniósł się do tej kwestii.
We wtorek odpowiedzi na wywiad księcia Sussexów Pałac Buckingham wydał specjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że "kwestie rasowe są niepokojące i zostaną rozwiązane".
Dzień po emisji sensacyjnej rozmowy w brytyjskiej telewizji rzecznik pałacu powiedział:
Cała rodzina jest zasmucona, odkąd dowiedziała się, jak trudne były ostatnie lata dla Harry'ego i Meghan.
Mimo obaw Harry'ego, jakoby Windsorowie nie chcieli mieć z nim już nic do czynienia, rzecznik zapewnił, że wciąż mogą liczyć na miłość i wsparcie royalsów.
Omawiane kwestie, szczególnie ta dotycząca rasy, są niepokojące. Chociaż niektóre wspomnienia mogą się różnić, są one traktowane bardzo poważnie i rodzina omawia je prywatnie. Harry, Meghan i Archie zawsze będą kochanymi członkami rodziny.
Myślicie, że bolesna dla Meghan i Harry'ego kwestia zostanie wyjaśniona?