Pamela Anderson renesans kariery przeżywała w latach 90., mimo to media wciąż z zainteresowaniem śledzą jej poczynania i rozpisują się o jej przeszłości, która coraz częściej pada obiektem zainteresowania filmowych twórców. Mimo protestów samej zainteresowanej, w ubiegłym roku na ekrany trafił serial "Pam i Tommy", ukazujący historię burzliwego związku modelki i Tommy'ego Lee. Kilka miesięcy temu swoją premierę na Netfliksie miał także głośny dokument "Pamela: Historia miłosna", w którym słynna blondynka ujawniła kulisy swojej drogi na szczyt. Gwiazda opowiedziała też o bolesnych doświadczeniach z młodości, które rzuciły się cieniem na jej późniejsze życie.
Przez ponad trzy dekady kariery Pamela zdążyła przyzwyczaić wszystkich do swojego mocno wyzywającego image'u. Ostatnimi czasy Kanadyjka nabrała jednak ochoty na eksperymenty ze swoim wizerunkiem. Efektem są "nieoczywiste" stylizacje i pozbawione makijażu lico, które stały się nieodłącznym elementem jej wyjść "na salony". Podczas niedawnego Tygodnia Mody w Paryżu 56-latka kilkukrotnie stawiała się na pokazach w wersji saute, czym sprowokowała wiele dyskusji w sieci. Nie wszyscy są bowiem zachwyceni jej nowym "lookiem"...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pamela Anderson zrezygnowała z makijażu. 56-latka ujawniła, co ją do tego skłoniło
Podobnie jak kiedyś Alicia Keys, gwiazda "Słonecznego patrolu" tak polubiła siebie w naturalnym wydaniu, że zupełnie przestała się malować. W najnowszym wywiadzie udzielonym "The Daily Telegraph" Anderson zauważyła, że z biegiem lat przestała się czymkolwiek przejmować, co jest dla niej "bardzo wyzwalające". Celebrytka porzuciła desperacką pogoń za młodzieńczym wyglądem i nieustanne wizyty w salonie kosmetycznym. 56-latka przekonuje, że akceptuje siebie w pełni i chce pokazać fanom "prawdziwą siebie". Posiadaczka tytułu najsłynniejszego króliczka "Playboya" nie korzysta z makijażu nawet podczas kręcenia swojego show "Pamela's Garden of Eden", w którym pełni funkcję prowadzącej.
Chciałam, żeby to było prawdziwe - wyjawiła. Nie chciałam, żeby wszystko było oświetlone i wymyślone. Potrzebowałam po prostu być sobą, ta część mnie krzyczała, żeby się wydostać. Poczułam, że naprawdę muszę podzielić się tym, kim byłam, kim jestem. To było niezwykle wyzwalające.
Przełom nastąpił u Pameli tuż przed podróżą do stolicy Francji na tamtejszy Fashion Week. Wtedy aktorka "wrzuciła na luz".
Kiedy pojechałam na Tydzień Mody w Paryżu, zdecydowałam się nie malować i naprawdę poczułam się jak ta pięcioletnia dziewczynka z Ladysmith [miasto w Kanadzie - przyp. red], tylko w ubraniach Victorii Beckham - mówiła.
Gwiazda przyznała, że była zaskoczona, gdy w mediach uznano jej nowe oblicze za swego rodzaju manifest, co ponoć nigdy nie było jej zamiarem.
Czułam się taka wolna. To nie miał być manifest, nie walczyłam w ten sposób o pokój na świecie, nie wiedziałam nawet, czy ktoś w ogóle zwróci na to uwagę. Nie siedzę w fotelu do makijażu przez trzy godziny. Spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie: "Masz prawie 60 lat, jest dobrze, po prostu ciesz się Paryżem, a nie graj w tę grę" – zakończyła.
Myślicie, że więcej gwiazd powinno wziąć z niej przykład?