Od kilku dni media rozpisują się o aferze "Pandora Gate", która odsłoniła brudne kulisy świata polskich youtuberów. Mieli oni nawiązywać niestosowne relacje z nieletnimi fankami oraz nakłaniać je do wysyłania "pikantnych zdjęć".
Najwięcej w tej sprawie ujawnił jak dotąd Sylwester Wardęga, który pokazał rozmowy i nagrania obciążające zwłaszcza Stuu Burtona, ale w jego materiale padły też nazwiska Michała "Boxdela" Barona czy Marcina Dubiela.
Przypomnijmy: Marcin Dubiel przerywa milczenie i POZYWA Wardęgę! "Ten materiał to czysta manipulacja"
Aktualnie Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo, analizując zabezpieczone dowody i przesłuchując świadków. W trakcie czwartkowej konferencji minister Zbigniew Ziobro zapowiedział podjęcie stanowczych działań i zaapelował, aby każdy, kto posiada informacje o "Pandora Gate", nie wahał się ich ujawnić. Zaznaczył jednocześnie, że "ten, kto ma wiedzę, a nie przekaże jej organom ścigania, może się liczyć z postępowaniem karnym".
Julia Kostera zabiera głos w sprawie "Pandora Gate"
Niemal z godziny na godzinę przybywa osób, które zabierają głos sprawie. Właśnie dołączyła do nich Julia Kostera, która zyskała internetową sławę głównie dzięki udziałowi w projekcie Team X założonym przez Stuarta Burtona.
Influencerka zamieściła na InstaStories oświadczenie, w którym skomentowała niepokojące doniesienia na temat Stuu. Mimo że przez jakiś czas mieszkali razem w willi pod Warszawą, Kostera zapewnia, że nie miała pojęcia o jego rzekomych niecnych praktykach.
Nawiązując do aktualnej sytuacji, która ma miejsce w Internecie, o wszystkich informacjach dowiaduję się równolegle z widzami. Nie miałam wiedzy o niepokojących zachowaniach poszczególnych osób, zarówno przed przystąpieniem do projektu, jak i w trakcie jego trwania. Kategorycznie nie akceptuję tego typu zachowań. Współczuję wszystkim pokrzywdzonym i życzę dużo siły - napisała 20-latka.