Michał Witkowski nadal ma kłopoty po występie w czapce z symbolem SS. Wydawnictwo ZNAK, jeden z dotychczasowych wydawców jego książek, "bezterminowo" zawiesiło z nim współpracę. Dodatkowo prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu. Witkowski nie czuje się jednak winny afery i uważa, że nie zrobił nic, z czego musiałby się tłumaczyć.
Walczy jednak o ocieplenie wizerunku. Na pokazie Roberta Kupisza pojawił się w sportowej stylizacji, dresach i skórzanej kamizelce. Nie to jednak miało przyciągnąć uwagę. Jako dodatek wybrał lalkę Kena mającą pokazać, jak bardzo przejął się śmiercią 20-letniego "żywego Kena", który zmarł po walce z białaczką.
Paparazzi szybko przypomnieli mu, że wciąż pamiętają o aferze. Pytali i krzyczeli do Witkowskiego: "Gdzie jest swastyka? Hände hoch!". Zobaczcie, jak zareagował na zaczepki.