Popularne powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, każdy z nas słyszał niejednokrotnie. Na własnej skórze doświadczył tego Kirk Stevens z Nottingham. On i jego partnerka Laura wygrali w znanej loterii aż 3,6 miliona funtów, co stanowi równowartość ok. 18,3 miliona złotych. Kwota ta miała być wypłacana w miesięcznych ratach po 10 tysięcy funtów przez 30 lat.
Wygrali fortunę. Potem zostawiła byłego partnera z niczym
Niestety, wygrana na loterii nie miała wyłącznie pozytywnego wpływu na ich związek. Zgodnie z doniesieniami mediów, w 2018 r. Laura Hoyle, która wcześniej straciła pracę, wprowadziła się do Kirka. Stevens pozwolił jej mieszkać u siebie bez konieczności płacenia czynszu, chcąc wesprzeć ukochaną w trudnej sytuacji.
Dzięki finansowej stabilizacji Laura zaczęła regularnie kupować losy na loterię, wierząc, że ich sytuacja kiedyś się poprawi. W końcu jej marzenie się spełniło - mimo początkowych niepowodzeń, jeden z losów okazał się wygrany. Była to loteria "Set for Life", w której wygrana gwarantuje regularne wypłaty przez dłuższy czas - w ich przypadku przez 30 lat.
Zobacz także: Wygrał 50 milionów na loterii. Ożenił się pięć razy i stracił wszystko. Dziś pracuje jako szklarz
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2021 roku na kanale The National Lottery na YouTubie pojawił się specjalny filmik z parą, w którym chwalili się ich życiowym sukcesem. Było mnóstwo radości, szampan i wspólne zdjęcia z gigantycznym czekiem. Wtedy dla 39-letniego Kirka życie wydawało się idealne. Z ukochaną planowali założenie własnej firmy i wyjazd do Disneylandu.
Niestety ich szczęście nie trwało długo. Świat Kirka legł w gruzach, gdy pewnego dnia Laura postanowiła od niego odejść. Zabrała nie tylko swoje rzeczy, ale także główną wygraną i przeprowadziła się do wspólnie budowanego przez nich domu. Dziś Laura prowadzi spokojne życie, ale Kirk już nie jest jego częścią.
Zabrała wszystko. Domaga się nawet naszych dwóch psów - żalił się mężczyzna na łamach "The Sun".
Na nieszczęście Kirka była partnerka nie czuła się dłużej w obowiązku dzielić się z nim wygraną. Na czeku były co prawda nazwiska obojga, jednak to Laura kupiła kupon, a więc pieniądze należały do niej. Kirk ubolewał nad faktem, że nie podpisali żadnej formalnej umowy po wygranej, która zapewniłaby mu prawo do części pieniędzy.
Gdy zrozumiał, że życie niestety bywa przewrotne, było już za późno. W rozmowie z mediami przyznał, że nie ma żadnych praw do wygranej i nie może już nic z tym zrobić. Wielka wygrana wiązała się więc w ich przypadku z definitywnym końcem łączącej ich relacji.