Paris Hilton przez lata uchodziła za archetyp amerykańskiej celebrytki. "Znana z bycia znaną" gwiazda przekuła rozliczne skandale w prężnie działający biznes, a produkcje sygnowane jej nazwiskiem nadal sprzedają się jak świeże bułeczki. Przedłużeniem jej kariery jest oczywiście prasa plotkarska, która zapewnia jej rozpoznawalność.
Mimo popularności i bogactwa Paris Hilton wyraźnie nie ma szczęścia do mężczyzn. Celebrytka od lat znana jest z bujnego życia osobistego, jednak w ostatnim czasie coraz częściej wspomina, że powody jej rozstań z kolejnymi ukochanymi wcale nie były tak błahe, jak się wydawało. Kilka miesięcy temu Paris przyznała nawet, że padała ofiarą przemocy w związkach.
Choć ostatnie lata przyniosły celebrytce jedynie kolejne rozczarowania, to wygląda na to, że wszystko powoli zaczyna się układać. Od kilku miesięcy Paris jest w szczęśliwym związku z Carterem Raumem, o którym mówi teraz, że jest już "tym jedynym". Co więcej, zapowiada się, że udana relacja to nie jedyna rewolucja w jej życiu, bo Hilton podobno wkrótce może zostać... mamą.
We wtorkowym wydaniu programu The Trend Reporter Paris pochwaliła się, że chciałaby wkrótce mieć dziecko. 39-latka przyznała nawet, że rozpoczęła już procedurę zapłodnienia in vitro, a więc słowo się rzekło i jej marzenie może się niebawem spełnić. Jednocześnie zdradziła, że zapłodnienie pozaustrojowe to dla niej jedyna szansa, aby zostać mamą.
Zdecydowaliśmy się na in vitro i dzięki temu mogłam wybrać, czy wolę jedno dziecko, czy też bliźnięta, chłopca i dziewczynkę. (...) Mocno wierzę w to, że rodzina i posiadanie dzieci to sens życia. Do tej pory tego nie czułam, bo wydawało mi się, że nikt nie zasługiwał na moją miłość, ale teraz w końcu znalazłam odpowiednią osobę - chwaliła się.
Warto wspomnieć, że w przeszłości Paris marzyła o posiadaniu córki, której mogłaby nadać imię London. Czas jednak leci, a celebrytka miała poważne problemy ze znalezieniem idealnego partnera, dlatego w pewnym momencie rozważała nawet samotne rodzicielstwo. Wydaje się jednak, że głębsza znajomość z Carterem Raumem mogła nieco zmodyfikować jej plany.
Kibicujecie jej?