Świadectwo " Witam, znajoma kilka miesięcy temu powiedziała mi o tej nowennie pompejańskiej, że jest nie do odparcia i jeżeli odprawiamy ją z wiarą, to zostanie ona wysłuchana. Jako że kilka lat wcześniej zdiagnozowano u mnie depresję (m.in. nie chciało mi się uczyć, co kiedyś bardzo kochałem), więc postanowiłem odmówić tę Nowennę w intencji ‚powrotu chęci do nauki’. Na początku było bajecznie prosto. Byłem na fali wznoszącej, że to taka fajna modlitwa i wszystko będzie prosto Niestety strasznie się pomyliłem, mniej więcej na początku Części Dziękczynnej żona stwierdziła, że już nie ma siły dłużej tego odmawiać, bo ogromnie wątpi i nie ma na to siły. Pamiętam, że tego dnia to były najdłuższe 3 Różańce w moim życiu (wydawało mi się jakbym kilka godzin je odmawiał ). Ale postanowiłem sobie nie odpuścić i dociągnąć do końca. Dalej też było ciężko, pamiętam jak żona prosiła żebym poszedł spać, a ja twardo o 1 w nocy odmawiałem Nowennę . Po 54 dniach nastała we mnie ogromna ciekawość czy moja prośba jest miła Bogu (chociaż potrafiłem znaleźć 100powodów, że tak). Z czasem doznałem tak niesamowicie ogromnych łask za wstawiennictwem Najświętszej Matki Boskiej, że to mi się w głowie nie mieści (a większości nie zauważę i zliczę pewnie do końca życia). Zachciało mi się uczyć i znalazłem pasję, poprawiły mi się ogromnie relacje z Żoną, zacząłem brać większą odpowiedzialność z Żonę i siebie, mam spokój, bo zawierzyłem Matce Boskiej moją rodzinę; no i chyba najważniejsze: miesiąc później zostałem uzdrowiony fizycznie i psychicznie z depresji. SZOK! Odmawiam teraz inną nowennę o pracę. Rzeczywiście wszystko jest kwestią wiary, która jest darem od Boga. Z Panem! Paweł "