Kilka miesięcy temu Bartłomiej Topa i Gabriela Mierzwiak powitali na świecie córki bliźniaczki. Podekscytowany tata opublikował na Instagramie zdjęcie spod porodówki i podziękował wszystkim pracownikom opieki zdrowotnej, którzy pomagali jego ukochanej przez dziewięć miesięcy. Niestety okazuje się, że nie wszystkie wizyty u lekarzy napawały Mierzwiak optymizmem. W programie Miasto Kobiet opowiedziała o tym, co lekarz powiedział jej, gdy okazało się, że jest w bliźniaczej ciąży.
Zobacz też: Bartłomiej Topa spełnia się w roli ojca na spacerze z partnerką i CÓRKAMI BLIŹNIACZKAMI (ZDJĘCIA)
Jak ja poszłam na pierwszą wizytę w przychodni i usłyszałam, co mi grozi ze względu na to, że jestem w takim wieku i że są bliźniaki, i co grozi dzieciom... Gdybym była bardziej wrażliwa, to bym chyba z tej ciąży się nie potrafiła cieszyć. 30 procent, że umrą oboje, 3 że jedno, 30 że mało zdrowe. Ja tak siedzę, wychodzę sobie i myślę: po co w ogóle ta ciąża? Po co kobiety się decydują, że kobiety zamiast się cieszyć, mają jeden wielki stres - wyznała.
Na szczęście żadna z kasandrycznych wizji lekarzy się nie spełniła, a rodzice powitali na świecie dwie zdrowe córeczki. Przypomnijmy, że oprócz bliźniaczek para wychowuje też dwójkę dzieci Gabrieli Mierzwiak z poprzedniego związku. Topa ma również 20-letniego syna z byłą partnerką Agatą Rogalską.