Historia Tomasza Komendy to gotowy scenariusz na film i taki już zresztą powstał. Niestety tytułowy bohater niedługo cieszył się życiem na wolności. 21 lutego Komenda zmarł na nowotwór płuc. Po wyjściu z więzienia zdążył poznać przez aplikację randkową Annę Walter, z którą doczekał się syna Filipa.
Tomasz Komenda krótko cieszył się wolnością
Losy niesłusznie skazanego Komendy długo elektryzowały Polaków. Niedziwne, że kiedy wyszedł już na wolność, po 18 latach spędzonych w więzieniu mimo bycia niewinnym, wiele osób kibicowało mu w otrzymaniu odszkodowania i zadośćuczynienia. Finalnie Tomasz doczekał się kosmicznej kwoty, choć i tak nieco mniejszej niż ta, o jaką pierwotnie się ubiegał.
Decyzją Sądu Okręgowego w Opolu Skarb Państwa przyznał Komendzie zadośćuczynienie w wysokości 12 mln zł oraz odszkodowanie w kwocie 811 533,12 zł. Anna Walter twierdziła, że to właśnie przez pieniądze ich związek nigdy nie doczekał się ślubu, a właściwie rozpadł. Miliony miały zmienić jej ukochanego.
Tak partnerka Tomasza Komendy mówiła o jego majątku
Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję - mówiła w wywiadzie dla "Polityki".
Jak dodała, jej dzieci zobaczyły wtedy "zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały". Jedno z nich (Walter miała dwójkę pociech z poprzedniego związku) wcześniej zdążyło nawet mówić do niego "tato".
Spadek po Tomaszu Komendzie to temat, który chyba najczęściej wraca po jego śmierci. Głos zabrało już kilku prawników i brat zmarłego. W rozmowie z serwisem salon24.pl, Gerard Komenda podkreślił, że to przede wszystkim "sprawa rodzinna".
Wierzę, że nie dojdzie do żadnych niepotrzebnych emocji w tym zakresie - podsumował.