Kilka dni przed świętami do mediów przedostała się niespodziewana wiadomość o śmierci Żory Korolyova. Mówi się o tym, że tancerz zmarł w wyniku zapalenia mięśnia sercowego, jednak ta informacja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.
Nieoczekiwane odejście Żory wstrząsnęło nie tylko członkami show biznesu, którzy licznie pożegnali go w instagramowych wpisach, ale przede wszystkim jego najbliższymi, w tym życiową partnerką, Eweliną Bator.
To właśnie kobieta wygłosiła przemowę podczas pogrzebu Korolyova. Pogrążona w żałobie Ewelina nie szczędziła ciepłych słów pod adresem zmarłego ukochanego.
Żora był wyjątkowym dzieckiem. Zawsze, codziennie rano wysyłał wiadomość do rodziców. Życzył im dobrego dnia i mówił, jak bardzo ich kocha. Po śmierci taty, Wiaczesława, opiekował się swoją mamą, Mariną z całych sił. Nie było dnia, kiedy nie myślał o córce Soni, którą zawsze będzie kochał do szaleństwa. W trudnych chwilach spotykaliśmy się i zostaliśmy partnerami oraz najlepszymi przyjaciółmi. Od kiedy cię poznałam, nigdy nie musiałam sobie robić kawy. Zawsze czekała gotowa z cynamonem w salonie. Skradłeś serca całej rodziny - mówiła ledwo powstrzymując łzy, nie zapominając o podkreśleniu tego, jak spełniał się w swojej pasji, czyli tańcu:
Wyjątkowy talent, mogłam patrzeć na ciebie godzinami, tańczyłeś jak anioł - cytuje słowa Bator "Fakt". Lawina wspierających wiadomości, telefonów i morze łez, które po tobie zostały, to tylko dowód na to, jak wiele dla nas wszystkich znaczysz. Dziś czas się pożegnać, do zobaczenia kochanie, dziękuję. Dziękuję, że dałeś mi tyle wspomnień, będę je nieść przez życie i pielęgnować. Musisz odejść, by być. Kocham cię - pożegnała partnera.