Patricia Kazadi w polskim show biznesie funkcjonuje już od dawna. Celebrytka liznęła trochę aktorstwa, grając m.in. w serialu "Ranczo", "Londyńczycy 2", czy "Komisarz Alex". Gwiazda swoich sił próbuje także w muzyce. W 2013 roku wydała debiutancki album "Trip", a w zeszłym roku powróciła z singlem "Natural", w którym sprzeciwiała się przerabianiu zdjęć w social mediach. Do tego wszystkiego Patricia występuje nierzadko w roli gospodyni rozmaitych programów rozrywkowych.
W ostatnich latach o Kazadi słuch jednak zaginął. Na próżno szukać było produkcji z jej udziałem czy nowych singli. Gwiazda, co jakiś czas publikowała jednak zdjęcia w mediach społecznościowych, przy okazji pochylając się nad tematem presji i problemów z samoakceptacją.
Nigdy nie byłam pewna siebie. (...) Jestem mocno nieśmiała, mam dalej masę kompleksów. Zmieniło się to, że z wiekiem zaczynam akceptować siebie, swoje wady i celebrować zalety - mówiła jakiś czas temu w rozmowie z Pudelkiem.
Jakiś czas temu Patricia zaczęła nieśmiało powracać do show biznesu, stopniowo zwiększając swoją obecność na celebryckich eventach. W najbliższym czasie znów zapewne będzie o niej głośno, a wszystko za sprawą szczerego wywiadu, którego udzieliła "Wysokim Obcasom". Wyznała w nim, że przez ostatnie lata przeszła przez piekło, bowiem poważnie chorowała.
Autentycznie odczuwałam, jakby moje ciało po kolei się rozpadało. Myślałam, że umieram. W 2019 r. w "Dance Dance Dance" mimo tego bólu ciężko trenowałam do występów, co doprowadziło moje ciało do ruiny. To był początek końca. Rwący, ciągnąco-piekący ból okazał się rozrywanymi zrostami. Wtedy, jak opisywałam swoje odczucia, nikt mi nie wierzył. Program się skończył, a mnie bolało coraz bardziej – byłam w Nowym Jorku, miałam podpisać ważny kontrakt, a nie byłam w stanie chodzić. Musiałam wrócić do Polski. Odwołałam swój udział we wszelkich projektach i zabarykadowałam się w domu wyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety przez długi czas nikt nie był w stanie pomóc celebrytce. Mimo że regularnie odwiedzała specjalistów, żaden nie zdiagnozował poprawnie jej schorzenia.
Ból był już taki, że z sypialni do kuchni czołgałam się na łokciach. Ciągnął w dół uda albo promieniował w górę, odbierał oddech. Był uporczywy, jakby ktoś zaciskał mi klatkę piersiową, albo czułam kłucia tak mocne, aż traciłam równowagę. Myślałam, że mam zawał. Kilka razy jeździłam na ostry dyżur. A to podejrzenie wyrostka, a to przepukliny, a to zapalenie trzustki. Chcieli mnie rozcinać. Nie zgodziłam się - wspomina Kazadi w rozmowie z Agnieszką Urazińską.
34-latka w pewnym momencie straciła nadzieję, że kiedykolwiek uda się jej wrócić do pełni sił. Jak sama mówi, nadszedł taki moment, że przestała odzywać się do bliskich, zabarykadowała się w swoich czterech kątach i pogrążała w rozpaczy. Dopiero dzięki przyjaciółce, która po rozmowie z Patricią dała jej namiary na koleżankę zmagającą się z podobnymi objawami, celebrytka udała się do lekarza z polecenia kobiety.
Na pierwszą wizytę zawiozła mnie mama. Doktor nie miał wątpliwości - endometrioza głęboko naciekająca. Najgorszy, IV stopień. Wpadłam na tym fotelu w ryk jak chyba nigdy wcześniej. Płakałam nie dlatego, że jestem poważnie chora. Płakałam, bo poczułam ulgę. Nareszcie ktoś mnie "widział", nie byłam w tym sama, nie wymyśliłam tego. "Przykro mi, że musiała pani tak długo cierpieć" – powiedział doktor. Bo ocenił, że chorowałam od kilkunastu lat - mówiła gwiazda w rozmowie.
W wywiadzie Patricia potwierdziła, że w najbliższym czasie czeka ją jeszcze skomplikowana operacja, podczas której zostaną wycięte torbiele w jajnikach, a także usunięte zostaną zrosty. Celebrytka nie ukrywa, że zdecydowała się podzielić tak intymnym wyznaniem tylko dlatego, bo wierzy, że jej historia może pomóc innym kobietom w szybkim i poprawnym zdiagnozowaniu choroby.
W poruszającej rozmowie został też podjęty temat macierzyństwa, na które Kazadi ma niestety nikłe szanse ze względu na endometriozę. Gwiazda rozmyśla jednak nad zamrożeniem swoich jajeczek.
Endometrioza już znacząco ograniczyła tę możliwość. W tej chwili mam kilka procent szans. Ta wiadomość bardzo mną potrząsnęła, długo płakałam. Co innego, jeśli rezygnacja z macierzyństwa wynika z twojej świadomej decyzji, a co innego, jeśli jest ci to odebrane. Dlatego zaczynam myśleć o zamrożeniu jajeczek. Może jeszcze się uda. Nie myślałam wcześniej o macierzyństwie, bo byłam pewna, że mam na to jeszcze czas - dodała.
W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" Patricia wróciła także do tematu związanego z hejtem, jakiego przez ostatnie lata doświadczała. 34-latka nie kryje, że wciąż zdarza się jej widzieć pod zdjęciami okrutne komentarze krytykujące jej wygląd i figurę. Prezenterka podkreśla, że walcząc z insulinoopornością oraz endometriozą musi przyglądać się temu, co je, ponieważ jej ciało jest bardzo wrażliwe na produkty, po jakie sięga.
W ogóle mnie to już nie rusza [hejt - przypis. red] . Sama sobie daję po łapkach, jak źle coś o sobie powiem. Mam dużo więcej do zaoferowania niż swój wygląd. Przez endometriozę i to, że część jelita mam zrośniętą z innym narządem, przemiana materii jest utrudniona i mocno spowolniona (...). Endometrioza nie lubi alkoholu, glutenu, mięsa itd. Mogę tak nabrać wody albo tak wydmie mi brzuch, że będę wyglądać jak w szóstym miesiącu ciąży. Tak wygląda życie z endometriozą - skwitowała Kazadi.
Doceniacie jej szczerość?