Od jakiegoś czasu o Patricii Kazadi znów jest nieco głośniej. Wszystko za sprawą osobistych wyznań, o które pokusiła się kilka miesięcy temu. Celebrytka wyznała wówczas, że zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, za sprawą których musiała być hospitalizowana i na stałe zamieszkać z mamą.
Pod koniec listopada Patricia poinformowała zaś, że dopadł ją koronawirus, którego w związku z kiepskim zdrowiem, nie przeszła najłagodniej...
Jak się okazuje, celebrytka przez ostatni miesiąc dochodziła do siebie w domowych pieleszach. Kazadi czuła się na tyle źle, że nawet nie wychodziła z domu. Dopiero w miniony poniedziałek po raz pierwszy od dawna opuściła cztery kąty. Zrobiła to, gdyż musiała udać się na badania. Całą "wyprawę" relacjonowała oczywiście na Instastories.
Pierwszy dzień wychodny dzisiaj… Jadę na rezonans. Nie znoszę tego badania, bo mam klaustrofobię. Trzymajcie kciuki - zakomunikowała, następnie zdając szczegółową relację z tego, jak przebiegła wizyta u lekarza.
Przeżyłam. Mały ucisk w klatce piersiowej i mini atak paniki, ale dałam radę. Niestety, to dopiero pierwsza część z trzech. Ale jak już to przerobię, mam nadzieję nigdy więcej...
33-latka nie ukrywa, że miała nieco inne plany, niż chodzenie po gabinetach lekarskich:
Miały być trasy koncertowe, kawior, szampan, ale jest koncertowe tournée po lekarzach - żali się, apelując do obserwatorów o to, by się regularnie badali: Głowa, serce, nerki. Sprawdzajcie je koniecznie po przebytym COVID-19. Koniecznie.
W dalszej części nagrań ujawnia, że po koronawirusie czuje się bardzo osłabiona.
Szybko się męczę. Mama popitala z prędkością światła po schodach tu i tam, a ja za nią, jak taki stary trabancik z pierdzącą rurą wydechową. Serce wali mi z prędkością światła po przejściu dwóch kroków tylko. No, z tym sercem muszę powolutku wracać do formy... - ubolewa.
Gwiazda na szczęście zachowała nutkę optymizmu.
Ale najważniejsze jest to, że jestem na dobrej drodze do powrotu do pełni sił. W to wierzę - mówi i zapowiada: Jutro wracam do pracy. Wracam na plan. Troszkę się stresuję, ale już czas wyjść z kokonu.
Pudelek życzy Patricii powrotu do zdrowia i owocnej pracy!