Patrycja Kazadi próbowała już swoich sił jako aktorka, wokalistka, konferansjerka... Póki co jednak najlepiej radzi sobie w roli celebrytki pozującej na imprezach. Dzięki swojej "wszechstronności" nie może narzekać na brak zleceń i źródeł dochodu. Żali się jednak, że wciąż daleko jej do osoby zamożnej, bo musi finansować spełnianie swoich marzeń.
Nie uważam się za osobę zamożną. Daleko mi do osoby zamożnej. Ale zobaczymy. Bardzo dużo wydaję. Wszystkie płyty i teledysk dofinansowałam. Spełnianie marzeń kosztuje. Do szczęścia potrzebne jest kilka czynników, nie tylko pieniądze. Pieniądze są potrzebne do życia, ale nie do szczęścia. Jestem kobietą, jak mam pieniążki, to znajdę na nie przeznaczenie, buty, torebki, podróże.
Dziennikarz zasugerował, że jej budżet chyba nie wygląda aż tak źle. Przypomniał, że współpracuje z licznymi firmami, które pomagają jej w spełnianiu marzeń. Nieco zdenerwowała odpowiedziała:
Nie jesteś w branży, to nie wiesz jak to wygląda w dzisiejszych czasach.
Co ją tak zdenerwowało?
Źródło: WideoPortal/x-news