Na początku stycznia media obiegła wiadomość o rozstaniu Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego. Para tworzyła zgrany duet przez prawie 16 lat, a w 2008 roku doczekali się wspólnej pociechy - Filipa. Początkowo ani piosenkarka, ani aktor nie odnosili się do krążących w sieci spekulacji. W końcu Kopczyński opublikował zdjęcia z nową ukochaną, którą okazała się Klaudia Kardas - początkująca autorka erotyków. Wtedy nie było już wątpliwości, że jego związek z piosenkarką to już przeszłość.
Córka Grzegorza Markowskiego zresztą niechętnie otwiera się w sprawach prywatnych. Gwiazda jakiś czas temu w rozmowie z Jastrząb Post nawiązała do trendu tworzenia piosenek o swoich byłych, jak zrobiły to ostatnio Miley Cyrus i Shakira. Markowska przyznała jednak, że ma "kompletnie inną osobowość" i nie jest fanką tego typu uzewnętrzniania się w utworach. W tej samej rozmowie zwierzyła się, że zarówno jej, jak i Jackowi zależało na tym, by rozstanie utrzymać w tajemnicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patrycja Markowska w programie Magdy Mołek otworzyła się na temat rozstania
We wtorkowy wieczór na kanale Magdy Mołek ukazał się najnowszy odcinek jej internetowego programu, którego gościem była sama Patrycja Markowska. Panie już na samym początku rozmowy poruszyły temat rozstania. Tym razem piosenkarka zrobiła wyjątek i zdecydowała się opowiedzieć o tym trudnym dla niej czasie.
Z grubej rury zaczęłaś. Bałam się, że tak będzie. Wiesz, to już minęło trochę czasu. My nie chcieliśmy o tym mówić za szybko. Jestem też za to wdzięczna Jackowi, że obydwoje bardzo nie chcieliśmy zrobić z tego szopki, jakiegoś przedstawienia. Dla mnie rozstanie po tylu latach jest tak bolesną rzeczą i tak bardzo ważną, przełomową, że bardzo chcieliśmy to przeżyć sami i nie wyobrażam sobie, co by było gdyby Jacek czuł inaczej i miał potrzebę dzielenia się w mediach, chodzenia na wywiady i mówienia o tym, co ja właśnie robię teraz, tak? - powiedziała piosenkarka.
Co ciekawe, z rozmowy dowiedzieliśmy się, że Markowska i Kopczyński nie są ze sobą już prawie do roku...
Ale wiesz nie chcę absolutnie dotykać szczegółów tylko rzeczywiście minął już prawie rok od tego rozstania. Mało kto o tym wie. Ta sprawa jakoś się w nas uleżała i wiesz, to jest najtrudniejszy moment w życiu. Ja chodziłam nieprzytomna, jeszcze musiałam gdzieś zaśpiewać. (...) Schudłam wtedy, miałam oczy podkrążone, głos mi się łamał. Ja wszystko co mam w sercu, to słychać w śpiewaniu u mnie, więc robiłam to o czym mówisz, czyli "dobrą minę do złej gry". Czułam się wtedy naprawdę fatalnie. Byłam pozamykana, ciało się wtedy zamyka - wyznała córka Grzegorza Markowskiego.
Patrycja Markowska bała się, jak z rozstaniem poradzi sobie ich syn Filip
Piosenkarka przyznała, że darzy byłego partnera szacunkiem, a najważniejsze jest dla nich dobro syna Filipa. Markowska nie ukrywała, że przy rozstaniu to właśnie uczucia syna były dla nich niezwykle istotne i sama zastanawiała się, jak Filip to zniesie.
Cieszę się, że to nie stało się cyrkiem i, że nie spaliliśmy z Jackiem jakichś takich najważniejszych mostów między nami. Byłoby mi dużo trudniej, gdyby w jakiś sposób on był spalony w moich oczach. Mamy do siebie dużo szacunku, jesteśmy rodzicami Filipa i to mi daje takie światło w tym ciemnym tunelu. Nie ma wojny. Nienawidzę wojen pod każdym względem i staram się tak żyć, żeby z nikim tych wojen nie prowadzić (...) Ja myślę sobie, że taka wojna i kłócenie się w domu jest gorsze, niż rozstanie się i danie sobie szansy na nowo. Wiadomo, że tysiąc razy zastanawiałam się czy dobrze robimy, jak Filip to zniesie. Z perspektywy czasu wiem, że życie w prawdzie z samą sobą powinno być dla nas priorytetem (...) - opowiadała Magdzie Mołek.
Markowska w szczerej rozmowie zwierzyła się, że podjęcie decyzji o rozstaniu wymagało ogromnej odwagi. Mimo że - jak sama przyznała - mieli wraz z Jackiem wiele rzeczy świetnie poukładanych, to w pewnym momencie to przestało wystarczać.
Potrzeba ogromnej odwagi, żeby się po tylu latach rozstać, bo my mieliśmy naprawdę bardzo dużo rzeczy świetnie poukładanych. Dlatego też to tyle lat funkcjonowało. I jeżeli nie masz do partnera nienawiści czy nie dzieją się jakieś rzeczy przełomowe, to jest to bardzo trudna decyzja. Tak w zasadzie się rozstać, żeby być w zgodzie ze sobą (...) - mówiła w programie Mołek.
Patrycja Markowska opowiada o życiu w związkach, które już się wypaliły
Piosenkarka zauważyła również, że ludzie boją się rozstawać i latami potrafią żyć w związkach, które dawno przestały już istnieć. Patrycja wyjawiła także, że ten czas, w którym została sama ze, był dla niej niezwykle ważny. Markowska przyznała, że nie myślała o tym, by wejść w nową relację, tylko zależało jej przede wszystkim na tym, by skupić się na sobie.
To jest bardzo osobista i trudna decyzja, ale martwi mnie jak ludzie nie dają sobie szansy, tylko tkwią w związkach, które już od dawna, np. się gdzieś wypaliły, a trzymają nas rzeczy przyziemne czy lęk, ekonomiczne sytuacje. Można by było sobie dać szansę na szczęście (...) Dla mnie te 10 miesięcy ostatnich było takim czasem, kiedy absolutnie nie chciałam się z nikim spotykać. To dla mnie jest czas totalnego skupienia na sobie. Może to egoistycznie brzmi, ale słucham siebie, piszę, zaczęłam lekcję na pianinie (...) Ja szukałam tych dróg od lat już. Ja czułam, że jeżeli nie zacznę się rozwijać w tę stronę, to pójdzie to w złym kierunku, to może pójdzie to w alkohol, w używki. W tej pracy są górki i dołki i tyle stresów (...) - mogliśmy usłyszeć u Magdy Mołek.
Na koniec gwiazda zdradziła, że mimo iż wraz z Kopczyńskim "chcieli dać Filipowi stałą przystań" to sama czuje, że "poległa, jeśli chodzi o związek" i ma do siebie ogromny żal, że nie "udało się Filipowi stworzyć domu na zawsze".