Od kilku lat słyszymy o rzekomo pogarszającym się stanie Grzegorza Markowskiego. Lider zespołu Perfect w 2021 roku zakończył swoją zawodową aktywność, bo bał się, że nie będzie w stanie dać z siebie sto procent podczas koncertów. Jak przyznał później, wszystko przez problemy ze zdrowiem.
Z ciężkim sercem chcę Was teraz przeprosić, ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło i że jestem w stanie zagrać z zespołem dla Was tak, jak grałem przez lata. Nie mogę zagrać koncertów, które wiem, że nie będą nawet w połowie takie jak kiedyś - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patrycja Markowska opiekuje się rodzicami. Sytuacja jest skomplikowana
Od czasu do czasu Grzegorz Markowski pojawiał się u boku swojej córki Patrycji nie tylko podczas imprez branżowych, ale też podczas kameralnych występów scenicznych. Jak zaznacza artystka, w pewnym momencie powiedział jednak "dość".
Mówiłam: "Tato, chodź, może się rozkręcisz", ale tutaj muszę uszanować jego decyzję o tym, że on nie chce. Tak więc, to ja go trochę nakłaniam i naciskam, ale to nie może wiecznie trwać. Więc ja szanuję tę decyzję i myślę, że to nasz ostatni utwór - mówiła o piosence "Kieszenie".
W najnowszym wywiadzie dla jednego z tygodników zdradziła, że to na niej spoczął teraz ciężar opieki nad rodzicami. Co więcej, rodzice całkowicie odcięli się od świata. Nie mają dostępu do telefonu i internetu. Chcą bowiem żyć jak w młodości.
Role się odwróciły i ja opiekuję się nimi. Nie jest to proste, bo nie mają telefonów, nie korzystają z komputera. Ciągle chcą żyć jak hipisi - zdradziła w rozmowie z "Życie na gorąco".
Brakuje wam obecności Markowskiego na polskiej scenie?