Andrzej i Patrycja Sołtysikowie są razem już od lat i zdają się tworzyć zgrany duet. Para musiała się mierzyć z rozlicznymi komentarzami z racji dzielącej ich różnicy wieku, jednak do dziś udowadnia, że krytycy się mylili. Prywatnie zakochani wychowują syna Stanisława, który jest ich oczkiem w głowie.
Zobacz też: Patrycję i Andrzeja Sołtysików dzielą 24 lata. Tak mówią o różnicy wieku: "Z pewnych spraw sobie żartujemy"
Patrycja Sołtysik mówi o życiu w tradycyjnym modelu rodziny
O tym, jak wygląda ich codzienność i podział małżeńskich obowiązków, Patrycja Sołtysik opowiedziała w podcaście "Mamy tak samo" na kanale Ładne Bebe. W toku rozmowy Sołtysik przyznała, że wraz z mężem podjęli decyzję o życiu w tradycyjnym modelu rodziny i mają w związku z tym konkretne obowiązki.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało, że to jest "samodzielne macierzyństwo", ale faktycznie mojego męża bardzo dużo nie ma - przyznała. Mój mąż też przyjął taki dość tradycyjny model, że "ty się zajmujesz domem, a ja pracuję".
Jednocześnie Patrycja wspomniała, że Andrzej ma na co dzień dość napięty grafik, dlatego jeśli tylko jest ku temu okazja, to organizują sobie czas tylko dla rodziny.
Jak Andrzej wracał, a to też nie jest tak, że nie ma go dwa tygodnie, tylko nie było go 5 dni i na 3 dni przyjechał, to był cały dla nas, wchodził w ten nasz świat, naszą rzeczywistość. (...) Andrzej często wie, że to ja jestem organizatorką naszego życia i mam coś zorganizować, więc ja bardzo dbam, że jak on jest, to żebyśmy byli. Że po prostu to jest ten nasz czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patrycja Sołtysik wspomina o kolejnym dziecku: "Będzie na mojej głowie"
Sołtysik zapewnia natomiast, że nic nie dzieje się wbrew niej i sama przecież przystała na to, jaki wraz z mężem mają system. Wspomniała też o tym, że jeśli ich rodzina znów się powiększy, to opieka nad maleństwem będzie spoczywała na niej.
Myślę, że w dużej mierze Staszek jest na mojej głowie i realnie wiemy o tym oboje i wiele razy rozmawialiśmy, że jeśli uda nam się z kolejnym dzieckiem, to to też będzie na mojej głowie, ale to też jest moja świadoma decyzja. Myślę, że w tym całym układzie nikt nie jest pokrzywdzony tudzież pominięty.
Patrycja przyznaje, że szanuje prywatną przestrzeń męża i jeśli ten potrzebuje więcej czasu poza domem, to nie robi mu z tym problemu.
Myślę, że my tak bardzo chcieliśmy tego dziecka, że to nie spowodowało jakiegoś kryzysu. Poza tym prawda jest też taka, że tutaj nie ma co patrzeć tak stereotypowo, tylko na ten konkretny przykład. Mój mąż lubi czasem pobyć sam, więc jemu też to jest czasem na rękę, że też czasem potrzebuje tych dwóch dni dłużej w Warszawie sam ze sobą i to też jest ok. Uważam, że z drugiej strony bardzo mnie wspiera i w tym domu i w mojej pracy, więc to wszystko też jest takie do dogrania.